Znowu cieszyć się koszykówką - wywiad z Piotrem Pamułą, byłym graczem Anwilu
- Tego jeszcze nie wiem, ale jestem do gry i do wzięcia. A do kolejnego sezonu jeszcze dużo czasu.
Przechodzisz rehabilitację?
- Po takim usunięciu przepukliny nie ma jako takiej rehabilitacji. Chodzi przede wszystkim o wzmocnienie mięśni grzbietu, więc sporo czasu spędzam na siłowni.
A nie obawiasz się, że nie będzie chętnych na ciebie?
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nie dostanę świetnych propozycji pod względem finansowym, ale jestem na to przygotowany i to nie będzie mój priorytet.
A co nim będzie?
- Presja... Myślałem o niej i uznałem, że skoro presja w moim przypadku będzie tak czy inaczej - bo każdy będzie ciekawy jak będzie wyglądała moja gra po kolejnej kontuzji i czy przypadkiem nie doznam następnego urazu - to czas trochę pomyśleć o sobie. Zdrowotnie przeszedłem już naprawdę tyle, że psychicznie czuję się bardzo mocny. A sportowo? Grałem w mocnych klubach i jak byłem zdrowy to dawałem sobie radę. Nie mam się czego bać i dlatego będę patrzył, być może ktoś powie, że to trochę egoistyczne, ale tak będzie: chcę zagrać w klubie, w którym będę mógł cieszyć się znów koszykówką.
Na pewno chcę uniknąć takich sytuacji, które towarzyszyły mi w ostatnich latach w Gdyni czy Włocławku. Gdzie ciągle coś było nie tak, ciągle jakieś problemy. Nie chcę przeżywać tego znowu.
A może to ty przyciągasz problemy i twoje problemy przechodzą na kluby (śmiech)?
- Może. Już nawet miałem takie myśli, że jak ktoś chce mnie jako sabotażystę to mogę podać swój numer (śmiech).
Podoba mi się to, że masz dystans do siebie pomimo tak trudnych okoliczności.
- Płakać nie zamierzam. Wierzę, że dzięki tym kontuzjom stałem się twardszy. I nadal mam coś do udowodnienia.
A co jeśli kluby będą bały się zaryzykować? Raczej nie jesteś w sytuacji, w której mógłbyś wybierać i przebierać.
- To oczywiste, że kluby będą się bały. Nie sądzę jednak, żebym wylądował na przysłowiowym "lodzie". Mogę otrzymać oferty mniej satysfakcjonujące pod jednym, czy drugim względem, ale grać gdzieś będę. Tak jak powiedziałem: mogę występować nawet w 1. lidze. Wielkie pieniądze mnie nie interesują, bo wiem, że nikt mi takich nie da. Ale chcę po prostu grać i chcę cieszyć się koszykówką.
Wszystko układało się źle - wywiad z Konradem Wysockim, byłym skrzydłowym Anwilu