Energa Czarni Słupsk niespodziewanie łatwo poradzili sobie ze Śląskiem Wrocław, bo awans do półfinału wywalczyli już po trzech meczach. Walnie przyczynił się do tego Mantas Cesnauskis, dla którego mecze przeciwko byłej ekipie miały szczególne znaczenie.
[ad=rectangle]
- Chciałem pogratulować chłopakom, bo wiem, że nie jest łatwo wygrać na tak trudnym terenie we Wrocławiu. Zakończyliśmy serię 3-0 przeciwko tak mocnej ekipie jaką jest Śląsk, a to pokazuje, że nasza forma naprawdę idzie do góry - powiedział po meczu obrońca słupskiej ekipy.
Cesnauskis był w tej serii jokerem w talii trenera Donaldasa Kairysa. W trzech meczach przeciwko Śląskowi zdobywał kolejno 7, 15 i 12 punktów i pełnił ważną rolę w swojej drużynie. - Dla mnie mecze ze Śląskiem miały szczególne znaczenie - chciałem udowodnić swoją wartość, że potrafię grać na dobrym poziomie, ale tak naprawdę wszystko schodzi teraz na drugi plan, bo liczy się zwycięstwo całej drużyny - dodał były gracz WKS-u.
Litwin z polskim paszportem przyznał, że mimo, że bardzo ciężko grało się na wrocławskim terenie i goście musieli być cały czas skoncentrowani, bo Śląsk potrafi bardzo szybko odrabiać straty. - W Orbicie naprawdę gra się bardzo ciężko. Wygraliśmy różnicą 15 punktów, ale cały czas zdawaliśmy sobie sprawę, że Śląsk może błyskawicznie odrobić straty.
Jak podkreślił gracz Czarnych drużyna miała kryzys w trzeciej odsłonie, a Śląsk wykorzystał błędy przyjezdnych. - Mieliśmy moment przestoju w trzeciej kwarcie kiedy gracze z Wrocławia zaczęli bardzo agresywnie bronić, a my popełniliśmy sporo głupich strat i Śląsk odrobił starty. Najwidoczniej kosztowało ich to sporo sił, bo w ostatniej kwarcie byliśmy zdecydowanie lepsi - zakończył Mantas Cesnauskis.