Przemysław Zamojski: Collins to kompletny gracz

Stelmetowi w trzecim meczu finałowym udało się zneutralizować Mardy'ego Collinsa, co znacznie wpłynęło na końcowy wynik spotkania. Po emocjonującym starciu zielonogórzanie pokonali PGE Turów 80:77.

W czwartej kwarcie Stelmet Zielona Góra miał już nawet 10 punktów przewagi, lecz PGE Turów nie poddawał się i doprowadził do nerwowej końcówki. W niej zgorzelczanie mieli szansę, by doprowadzić do dogrywki, lecz zza łuki pomylili się Michał Chyliński i Mardy Collins. - Takie są właśnie finały: jest dużo nerwów, przepychanek, walki fizycznej. Cieszymy się, że ustaliśmy właśnie w tej fizycznej walce, nie załamywaliśmy się do samego końca, konsekwentnie graliśmy swoje akcje i na koniec udało się odnieść zwycięstwo. Ważne, że jest wygrana, jesteśmy w kontakcie z Turowem i w czwartek będziemy walczyć do upadłego, by wyrwać zwycięstwo - skomentował w rozmowie z Radiem Zielona Góra Przemysław Zamojski.

[ad=rectangle]
Jednym z kluczy do zwycięstwa zielonogórzan w trzecim meczu finałowym było powstrzymanie Mardy'ego Collinsa. Amerykanin we wtorek co prawda zanotował siedem asyst, lecz przy jego nazwisku pojawiły się tylko cztery punkty. - Collins to kompletny gracz. Może zagrozić rzutem, a jak się podejdzie za blisko, to potrafi minąć. Jest silny fizycznie i jeśli tylko uzyska lekką przewagę na koźle, to umie dobrze zastawić się ciałem i wykorzystać swoje atuty fizyczne. Mamy wobec niego pewne założenia, które egzekwujemy. W tym meczu to się udało, za to Damian Kulig trafił naprawdę niesamowite rzuty i takie są właśnie finały - nigdy nie jest jasne, kto odpali danego dnia - dodał reprezentant Polski.

źródło: Radio Zielona Góra

Źródło artykułu: