- To była bardzo trudna seria dla naszego zespołu, mimo że dokładnie wiedzieliśmy, na co stać Rosę Radom. Oni byli bardzo przewidywalni, ale i tak sprawili nam sporo problemów - zaznacza Kyle Shiloh, amerykański strzelec Energi Czarnych Słupsk.
[ad=rectangle]
Dlaczego w takim razie radomianie sprawili tyle problemów słupszczanom, skoro ich gra była łatwa do rozszyfrowania? Zawodnik Energi Czarnych Słupsk podkreśla, że kluczowym elementem była defensywa jego zespołu.
- Wydaje mi się, że zbyt często byliśmy rozluźnieni i nieskoncentrowani w defensywie. Rosa to momentalnie wykorzystywała i zdobywała łatwe punkty. Jednak, gdy się skoncentrowaliśmy, to od razu to lepiej wyglądało. Dobra gra w obronie była kluczowym elementem - wyjaśnia Shiloh.
Energa Czarni po raz trzeci w historii klubu zdobyli brązowy medal. Słupszczanie przegrali pierwsze spotkanie na własnym parkiecie, ale później jednak wygrali dwa kolejne mecze i mogli cieszyć się z triumfu.
Po trzecim, zwycięskim, spotkaniu za Halą Gryfia odbyło się wspólne biesiadowanie z kibicami Energi Czarnych Słupsk. Były wspólne zdjęcia, autografy i pamiątkowe koszulki. - Zapamiętam to na długo. To była wspaniała impreza, nasi kibice byli znakomici. Atmosfera w Hali Gryfia była rewelacyjna - podkreśla Amerykanin.