Łukasz Koszarek: Musimy zagrać jeden dobry mecz, mamy dwie szanse

Stelmet Zielona Góra w niedzielę wykonał duży krok do mistrzostwa Polski. Zielonogórzanie tego dnia wygrali w Zgorzelcu z PGE Turowem 77:69.

Dawid Borek
Dawid Borek

Podopieczni Saso Filipovskiego po niedzielnym triumfie w Zgorzelcu potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, by na ich szyjach pojawiły się złote medale. - Staramy się o tym nie myśleć. Teraz będzie olbrzymia presja i musimy się od niej odciąć. Musimy zagrać jeden dobry mecz, mamy dwie szanse. Jedno spotkanie musi być najlepsze w serii, by udało się zrealizować cel. Do niego jeszcze daleka droga - przyznał Łukasz Koszarek.

Zielonogórzanie w trzeciej kwarcie tracili do PGE Turowa osiem punktów. Biało-Zieloni skutecznie zniwelowali jednak różnicę, a w decydującej odsłonie to Stelmet zbudował przewagę nad rywalem. - Turów to świetna drużyna i nie można im tego ujmować. Po prostu walczyliśmy, cały czas byliśmy blisko. Może trochę nam odskoczyli w trzeciej kwarcie, ale krok po kroku staraliśmy się wracać do tego meczu, taki był nasz plan. Decydują końcówki i niuanse. Teraz dyby Turów trafił jeden czy dwa trudniejsze rzuty, to złapałby wiatr w żagle. Tu mogą zadecydować jedna-dwie piłki, zbiórka w ataku. Trzeba być cały czas skoncentrowanym - dodał kapitan ekipy z Winnego Grodu.

Choć Koszarek w niedzielę długo nie mógł odnaleźć dobrego rytmu. Ostatecznie trafił on dwa razy zza łuku i dwukrotnie nie pomylił się z linii rzutów osobistych. - Słabo zagrałem w pierwszej połowie, były trzy faule, szybko zszedłem. Czekałem na swoją okazję, wiedziałem że ona przyjdzie. Koledzy byli zmęczeni, więc pod koniec chciałem coś dorzucić - ocenił rozgrywający.

W piątym meczu finałowym jedną z najjaśniejszych postaci w Stelmecie był Jure Lalić, który zdobył 12 punktów i zebrał cztery piłki. - Jure zawsze świetnie trenował, pokazywał wielki potencjał na treningach. Wierzyliśmy w niego. To też nie jest tak, że łatwo się przestawić. Wcześniej mieliśmy zawodnika, który operował na obwodzie, a Lalić gra pod koszem. Potrzebował czasu, by zrozumieć naszą grę, musiał poznać zespół. Najważniejsze, że teraz daje nam świetną walkę i tyle - skomentował Łukasz Koszarek.

Przemysław Zamojski: Nie zwracamy uwagi na presję

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×