Spotkanie UMKS-u Kielce ze Startem Lublin może okazać się kluczowe dla losów kieleckiej ekipy w dalszej części sezonu. Aby pozostać w grze i nadal liczyć się w walce o awans do pierwszej ligi, gospodarze muszą sobotnie wygrać.
Obydwa zespoły dzielą w tabeli cztery miejsca. Kielczanie, dla których celem nadal pozostaje awans do pierwszej ligi plasują się na piątej pozycji. Złożyły się na to trzy kolejne wyjazdowe porażki UMKS-u. Natomiast w potyczkach przed własną publicznością, podopieczni Grzegorza Kija nie mają sobie równych. - Gramy u siebie, a na własnym parkiecie nie możemy ponosić porażek. Wierzę w pełną mobilizację drużyny i twardą walkę o zwycięstwo. - mówi prezes kieleckiego klubu Zbigniew Gil.
Być może do składu gospodarzy dołączy ich grający trener Grzegorz Kij, który praktycznie wyleczył już kontuzjowany bark. - Trudno powiedzieć czy Grzesiek na pewno wystąpi w tym spotkaniu. Ze strony medycznej wszystko już wygląda dobrze, pozostał jedynie uraz w psychice, z którym musi sobie poradzić - kończy Gil.
Goście mogą pochwalić się serią ośmiu zwycięstw z rzędu. Zespół Piotra Karolaka przegrał w tym sezonie tylko raz. Lublinianie w czwartej kolejce ulegli w Krakowie miejscowemu Basketowi. Od tamtej pory lubelscy koszykarze schodzą z parkietu wyłącznie jako zwycięscy. Jak będzie tym razem? Czy Start Lublin zdobędzie twierdzę "Kielce"? Początek sobotniego hitu o godzinie 17:00 w hali przy ulicy Żytniej. Wstęp na to spotkanie jest darmowy.