Równo rok temu w tej samej hali CRSu - łzy szczęścia i wielki uśmiech na twarzy Damiana Kuliga, który był jednym z najważniejszych autorów pierwszego mistrzostwa Polski dla PGE Turowa Zgorzelec. We wtorek wzruszenie i zadowolenie ustąpiło miejsca rozczarowaniu. 28-letni skrzydłowy opuszczał arenę Stelmetu Zielona Góra "tylko" ze srebrnym krążkiem na szyi.
[ad=rectangle]
- Wypada pogratulować nowym mistrzom Polski, co niniejszym czynię. Na pewno Stelmet zasłużył swoją postawą na parkiecie na to, aby zdobyć złoto, ale uważam, że my również daliśmy z siebie bardzo dużo - powiedział zawodnik tuż po zakończeniu spotkania numer sześć finału play-off, wygranego przez gospodarzy 75:69.
- Nie chcę patrzeć kategoriami, który zespół był lepszy, a który gorszy, bo uważam, że różnica była minimalna. W niektórych spotkaniach o zwycięstwie decydował jeden rzut i tak naprawdę wyraźnie przegraliśmy tylko jeden pojedynek. W każdym innym walczyliśmy do samego końca - dodał wyraźnie zawiedziony zawodnik.
PGE Turów prowadził po dwóch meczach u siebie 2:0 i wydawało się, że jest na jak najlepszej drodze do obrony mistrzostwa zdobytego przed rokiem. Stelmet znalazł się w bardzo trudnej sytuacji przed starciem numer trzy, ale udźwignął ciężar presji, wygrał kolejny mecz, złapał wiatr w żagle i zwyciężył także w trzech następnych starciach.
- Wygrywając 2:0 wiedzieliśmy, że to jeszcze nie koniec. Choć byliśmy w połowie drogi, to jednak cały czas byliśmy "tylko" w połowie. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo i rzeczywiście Stelmet z meczu na mecz prezentował się coraz lepiej. Oczywiście bardzo żałujemy, że zakończyliśmy rozgrywki wicemistrzostwem. Ktoś może powiedzieć, że to też jest sukces, ale ja chciałem być znowu mistrzem i nie mogę być teraz zadowolony - komentował 28-letni podkoszowy. Wtorkowe zawody były dla niego ostatnimi w Tauron Basket Lidze.
- Nie chcę na razie jeszcze nic mówić o tym, jaka będzie moja przyszłość. Mogę potwierdzić jedynie to, że rzeczywiście, to był mój ostatni mecz w Polsce - stwierdził Kulig.
Choć podpisu pod kontraktem jeszcze nie ma, wiadomo już, że w kolejnych rozgrywkach 28-latek będzie reprezentował barwy tureckiego Trabzonsporu. Nowy pracodawca Kuliga, który zakończył sezon kilka dni temu na etapie półfinału play-off, potwierdził porozumienie z zawodnikiem na swoim koncie na Twitterze.
W sezonie 2014/2015 Kulig notował przeciętnie 14,4 punktu (54 procent z gry), 7 zbiórek, 1,3 bloku i 1,2 asysty w 43 meczach ligowych.