Przezwyciężyć pech - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Polonia Warszawa

W najciekawszym meczu 19. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki Anwil Włocławek podejmie w Hali Mistrzów Polonię Warszawa. Choć wydawałoby się, że zdecydowanym faworytem meczu jest Anwil, Polonia na pewno nie stoi na straconej pozycji. Tym bardziej, że trener włocławian, Igor Griszczuk, ma przed meczem spory ból głowy - aż trzech podstawowych zawodników w jego drużynie narzeka na różne urazy.

Przed meczem Anwilu Włocławek z "Czarnymi Koszulami", wyjątkowy pech dopadł gospodarzy. Aż trzech podstawowych graczy uległo różnorakim kontuzjom w czasie ostatniego spotkania z ekipą Asseco Prokom Sopot. Mimo absencji od początku meczu Marko Brkicia oraz urazów, których w trakcie pojedynku nabawili się Ian Boylan i Paul Miller, włocławianie grali nadspodziewanie dobrze i byli zaledwie o krok, o jeden rzut od sprawienia niespodzianki w nadmorskim kurorcie. - Pragnę pogratulować chłopakom, wreszcie na parkiecie było widać walkę do końcowych sekund - mówił na gorąco po ostatnim giwzdku sędziego Zbigniew Polatowski, prezes klubu.

Jednakże to, za co prezes chwalił swoich zawodników, czyli poświęcenie i walkę do ostatnich chwil, może być stanowczo za mało na nieźle radzący sobie w obecnych rozgrywkach zespół Polonii Warszawa. Zapowiada się bowiem, że w niedzielnych zawodach trener Igor Griszczuk będzie miał do dyspozycji zaledwie siedmiu koszykarzy, których nazwiska niezmiennie figurują w protokołach meczowych, a i ta cyfra nie jest pewna. Najbardziej prawdopodobny jest występ amerykańskiego środkowego, Millera, który urazu doznał w starciu z poteżnym Patem Burke'iem, lecz obecnie wszystko jest już w porządku. Gorzej wygląda sytuacja Boylana - niski skrzydłowy narzeka na ból w udzie i jego występ stoi pod znakiem zapytania. Niemalże pewne jest, iż kibice w Hali Mistrzów nie zobaczą w niedzielę Brkicia, którego kontuzja oficjalnie... nie została stwierdzona. Badania USG nic nie wykazały, choć Serb uparcie twierdzi, że ból w kostce nie pozwala mu grać. Na domiar złego, Białorusin najprawdopodobniej nie będzie mógł skorzystać jeszcze z usług zakontraktowanych niedawno dwóch obcokrajowców: Travisa Younga i Omara Barletta. Na przeszkodzie stanęły względy formalnościowe.

Na zupełnie przeciwległym biegunie znajduje się zespół stołeczny. W ostatnim meczu, z parkietu w Jarosławiu, Poloniści schodzili wygrani, zaś całą przerwę świąteczno-noworoczną spędzili przygotowując się sumiennie do pojedynku z Anwilem. - Choć to włocławianie są w rytmie meczowym, liczę, że nasz dwunastodniowy odpoczynek po trzech ciężkich miesiącach wytężonej pracy przyniesie efekty. W zespole wszyscy są zdrowi, nikt nie narzeka na urazy - twierdzi przed meczem Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Polonii, który wie już, co należy zrobić, by zwyciężyć we Włocławku. - Aby myśleć o wygranej, musimy bardzo dobrze zagrać na deskach. Anwil ma szybkich wysokich zawodników, którzy sporo zbierają w ofensywie. Druga sprawa to zatrzymanie ich szybkiego ataku.

Wobec tego, iż bliżej kosza w ekipie Anwilu zagrają tylko Modrić i Miller, rzeczywiście cele te wydają się być priorytetowe. Zadanie będzie tym łatwiejsze, iż w warszawskiej drużynie specjalistów od walki podkoszowej nie brakuje. Amerykanin Kevin Johnson notuje 8,6 zbiórki, co daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych zbierających, zaś niewiele gorsi w tym elemencie są: Mariusz Bacik (5,6) oraz niestrudzony Michael Ansley (5,7). Zdając sobie sprawę z tej wyraźnej różnicy, trener Griszczuk ciężar ataku swojego zespołu będzie zmuszony przenieść bardziej na obwód. Poza mniej skutecznym ostatnio Andrzejem Plutą, we Włocławku najbardziej liczą na fenomenalnego w tym sezonie Łukasza Koszarka. Kiedy reprezentacyjnemu rozgrywającemu gra się układa, Anwil przegrywa bardzo rzadko. Również i sam koszykarz świadomy jest takiej sytuacji. - Wiem, że trener na mnie stawia. Cieszę się, że uwzględnił moją osobę w swojej taktyce i powierzył mi znaczącą rolę. Mam nadzieję, że mogę być już liderem drużyny z krwi i kości - tłumaczy Koszarek, dodając - Nasz skład nagle bardzo się skurczył, ale nie ma wyjścia. Nie możemy sobie pozwolić na kolejną porażkę w Hali Mistrzów.

Notujący w obecnych rozgrywkach 14,4 punktu, 5,1 asysty oraz 4,5 zbiórki Koszarek w niedzielnym meczu stanie naprzeciwko równie wszechstronnego gracza - Grega Harringtona. Amerykanin to prawdziwy wódz w ekipie Polonii. W każdym spotkaniu rzuca 14,3 punktu oraz uzyskuje 4,5 asysty i 2,3 zbiórki. Mimo to, to nie jego nazwisko wymienia Polak jako tego, którego trzeba powstrzymać przede wszystkim. - Trzeba wyeliminować Adamsa. To kluczowy zawodnik. Jeśli będzie miał niską skuteczność, wówczas nasi przeciwnicy duż stracą - wyjaśnia Koszarek i ma całkowitą rację. Tommy Adams jest jednym z lepszych strzelców ligi ze średnią prawie 18 oczek na mecz. Pojedynek snajperów zapowiada się zatem pasjonująco.

Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 18.40 w Hali Mistrzów. Bilety do nabycia w kasach klubowych w cenie 15 i 20 złotych. Spotkanie będzie transmitowane przez TVP Sport.

Źródło artykułu: