Karol Wasiek: W ostatnim czasie w kontekście Energi Czarnych Słupsk bardzo dużo mówi się o sprawie związanej z Karolem Gruszeckim i jego prośbie o rozwiązanie kontraktu. Do tej pory gracz zabierał głos, ale cały czas nie było komentarza ze strony klubu. Dlaczego?
Andrzej Twardowski: Rozmowę o Karolu trzeba zacząć od tego, że to zawiła sprawa, do której nie chcemy wracać. Złożyliśmy zawodnikowi ofertę gry w przyszłym sezonie i zobaczymy jak się do tego odniesie. Być może dogadamy się, ale może zdarzyć się i tak, że nasze drogi rozejdą się.
Ale de facto jego kontrakt z klubem był ważny...
- To prawda. Podpisaliśmy porozumienie o rozwiązaniu umowy. Zawodnik miał prawo wykupić swój kontrakt i z tego skorzystał.
[ad=rectangle]
Ale teraz pojawiły się konkurencyjne oferty.
- Jako klub posiadamy ściśle określone środki, które możemy przeznaczyć na zawodników. Pewnej granicy na pewno nie jesteśmy w stanie przekroczyć. Karol otrzymał od nas ofertę i jeśli się zdecyduje na nią, to jesteśmy gotowi podpisać kontrakt w każdej chwili.
Kogo obowiązuje kontrakt na kolejny sezon w Enerdze Czarnych Słupsk?
- Mamy już szkielet zespołu na kolejny sezon, a na dodatek dochodzi do tego zamknięty sztab trenerski. Kontrakty mają: Michał Nowakowski, Kacper Borowski, Mantas Cesnauskis, Łukasz Seweryn, Tomasz Śnieg i Jarosław Mokros.
Dochodzą jednak wieści, że nawet po tych zawodników zgłaszają się inne kluby.
- To prawda. Nie ma co ukrywać, że ci zawodnicy wypromowali się u nas i teraz inni chętniej na nich spoglądają. Wszyscy pamiętamy historię Jarosława Mokrosa. Nikt go nie chciał, natomiast my zachowaliśmy w stosunku do niego dużą cierpliwość. W sezonie 2013/2014 zaczął dobrze grać dopiero na koniec sezonu. Zobaczymy, jak wszystko się poukłada.
Dopuszcza pan taką możliwość, że Jarosława Mokrosa nie będziemy oglądali w barwach Energi Czarnych?
- Nie mogę zdradzać żadnych szczegółów dotyczących procesów negocjacyjnych. Zobaczymy, jaką postawę wykażą zawodnik i jego agent.
[nextpage]Macie już w tej chwili dość szeroką rotację wśród polskich zawodników. Szukacie kolejnych?
- Tak. Szukamy. Chcemy zapewnić sobie odpowiednią jakość i ilość polskich graczy. Tak jak to było w minionym sezonie. Gdybyśmy na przykład nie wzięli Mantasa Cesnauskisa, to mielibyśmy wielki problem, ponieważ kontuzji doznali Tomasz Śnieg i Karol Gruszecki. Nasza rotacja została przez to mocna zawężona. Jestem przekonany, że bez Mantasa nie zdobylibyśmy brązowego medalu. A pamiętam, jak wielka spadła na mnie fala krytyki w momencie, kiedy podpisałem z nim kontrakt.
Dlaczego?
- Kibice uważali, że to był gracz niepotrzebny drużynie i do tego generujący niepotrzebne koszty. Powtórzę - bez Mantasa nie mielibyśmy medalu.
Czemu tak szybko związaliście się nową umową z Mantasem?
- Domem Mantasa jest Słupsk. Zawodnik ma tutaj rodzinę, swój biznes. Najlepiej się w Słupsku czuje. Spróbował sił w innych miejscach - być może finansowo to mu się opłaciło, ale nie ugruntował swojej pozycji. Na ofertę złożoną przez klub zareagował szybko i pozytywnie.
Zostanie już w Słupsku do końca swojej kariery?
- Mamy kontrakt na kolejny sezon. Zobaczymy jak gracz wypadnie w tym roku. Nie jest już młodym zawodnikiem i trzeba będzie ocenić jego przydatność do zespołu. Mamy nadzieję, że nie jest to jego ostatni sezon w jego koszykarskiej karierze. On swoją przyszłość wiążę ze słupskim basketem. Chce tutaj w przyszłości prowadzić własną szkółkę koszykarską. To nam się bardzo podoba. Będziemy chcieli w przyszłości również w takiej formie z nim współpracować.
Jakich kolejnych graczy z tego sezonu widzielibyście w nowej drużynie?
- Widzimy w drużynie na kolejny sezon Blassingame'a, Shiloha i Eziukwu. To są dobrzy zawodnicy i fajni ludzie. Te wartościowe jednostki chcielibyśmy zostawić w składzie.
Czy w takim razie będziecie poszukiwać dodatkowo innych obcokrajowców do składu?
- Tak, natomiast musimy poczekać na rozwój pewnych wydarzeń związanych z ustalaniem kształtu budżetu. Gdy pojawią się nowe środki, to zatrudnimy czwartego i piątego obcokrajowca, którzy muszą być graczami na odpowiednim poziomie.