Kamil Łączyński: Anwil był bardzo konkretny

Kamil Łączyński to pierwszy zawodnik w zespole Rottweilerów na sezon 2015/2016. - Anwil był bardzo konkretny w negocjacjach, więc szybko doszliśmy do porozumienia - mówi gracz.

Sezon 2014/2015, najgorszy w historii Anwilu Włocławek, jest już zamknięty i pora rozpocząć zapisywanie nowych kart. Klub zaczął budowę składu na kolejne rozgrywki, zatrudniając trenera Igora Milicicia i rozgrywającego Kamila Łączyńskiego.
 
- Oczywiście słyszałem o problemach Anwilu w ostatnim sezonie, ale mam nadzieję, że to, co najgorsze, jest już przeszłością. Wiem, że nie da się wszystkiego naprawić tak z marszu, ale jestem dobrej myśli - mówi polski playmaker.
[ad=rectangle]
Łączyński podpisał kontrakt na dwa lata (podobnie jak szkoleniowiec), lecz umowa ulegnie automatycznemu przedłużeniu tylko wówczas, gdy zespół awansuje do play-off. Koszykarz wybrał Anwil, choć miał również inne oferty. Co przeważyło szalę?

- Przede wszystkim, nie chciałem czekać zbyt długo. Przerabiałem już to kiedyś w przeszłości, gdy skończyła mi się umowa z AZSem Koszalin. Miałem kilka opcji, ale trochę zwlekałem, trochę chciałem przeczekać, jednocześnie dogadywałem się z jednym klubem i... nagle gdy z rozmów ostatecznie nic nie wyszło, okazało się, że większość klubów ma już obsadzoną pozycję rozgrywającego. I musiałem wybrać grę w 1. lidze - wspomina koszykarz rok 2012. Był wówczas bardzo blisko podpisania umowy z Treflem Sopot. Przeszedł nawet badania lekarskie, ale do umowy ostatecznie nie doszło i zawodnik wybrał grę w Krośnie. Dlatego tym razem wolał działać szybciej.

- Dodatkowo, Anwil był bardzo konkretny w negocjacjach. Klub non-stop dawał mi do zrozumienia, że jestem dla nich ważny i tym samym szybko doszliśmy do porozumienia. Rozmawiałem kilkukrotnie z trenerem Igorem Miliciciem, z którym znamy się z występów w Koszalinie i również spodobało mi się to, jak zamierza zbudować ten zespół - komentuje nowy rozgrywający Rottweilerów, dodając - Nie rozmawialiśmy z coachem o takich detalach jak pierwsza piątka. Trener stwierdził jedynie, że wie jak mnie wykorzystać, że chce bym był integralną oraz ważną częścią tej drużyny i to mi pasuje.

Łączyński dołączył do Anwilu jako pierwszy spośród koszykarzy. Można spodziewać się jednak, że niedługo klub z Kujaw będzie mógł ogłosić podpisanie kontraktów z kolejnymi zawodnikami. Wiadomo, że propozycję przedłużenia umowy otrzymał Konrad Wysocki a w kręgu zainteresowania znalazł się m.in. Adam Łapeta.

- Nie obawiam się o przyszłość klubu i o to, że póki co jestem pierwszym zawodnikiem w składzie. Ktoś tym pierwszym musiał być, padło na mnie, również dlatego, że chciałem szybko znaleźć klub. Anwil był jednym z dwóch klubów TBL, które się odezwały, ale działał zdecydowanie prężniej. Była też oferta z Włoch, ale mało konkretna, na szczegóły musiałbym czekać dłużej. A tego nie chciałem. Chciałem mieć spokój i teraz właśnie go mam - kończy 26-latek.

Źródło artykułu: