Tane Spasev: Chcemy Szymańskiego w składzie. On wie, jak grać w koszykówkę

Działacze Asseco chcą zatrzymać w swoim zespole Romana Szymańskiego, który ostatnie dwa sezony spędził w gdyńskim klubie. - To pożyteczny zawodnik - mówi Tane Spasev.

Roman Szymański do zespołu Asseco Gdynia dołączył przed sezonem 2013/2014. Miał on za sobą nieudane rozgrywki w ekipie Polskiego Cukru Toruń. Mimo wszystko gdyńscy działacze wraz ze sztabem szkoleniowym wierzyli w jego umiejętności. Dali mu szansę, którą wykorzystał. Wystąpił w 32 meczach (wszystkie w pierwszej piątce) - zdobywając przeciętnie 3,3 punktu i 3,4 zbiórki w ciągu 14 minut spędzanych na parkiecie.

[ad=rectangle]

W ostatnim sezonie już tak dobrze nie było. Szymański grał mało (tylko 19 spotkań, średnio sześć minut na boisku), przegrywając rywalizację z Ovidijusem Galdikasem i Jakubem Parzeńskim. Mimo nieudanego sezonu 2014/2015 gracz nie zamyka sobie furtki w Gdyni. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Szymański nadal będzie reprezentował barwy Asseco.

- Roman Szymański jest w naszych planach. Miałem możliwość pracy z nim w poprzednim roku. Bardzo mi się podoba jego etyka pracy. Ten zawodnik potrzebuje jednak gry, której w poprzednim sezonie nie miał. On umie grać w koszykówkę. Będziemy starali się znaleźć wspólne rozwiązanie - zaznacza Tane Spasev, opiekun Asseco Gdynia.

Poniekąd przyszłość Szymańskiego w klubie jest uzależniona od Ovidijusa Galdikasa, który stara się o angaż w lidze NBA. Polski podkoszowy nie ukrywa, że jego celem jest gra w większym wymiarze czasowym, niż w ostatnim sezonie. Gdyby nie było Galdikasa, byłby pierwszym środkowym w zespole. Aczkolwiek inne kluby wyrażają zainteresowanie jego osobą. Jak skończy się jego przyszłość?

Źródło artykułu: