- Prowadziliśmy rozmowy z agentem zawodnika, ale ostatecznie Callistus wybrał lepszą ofertę - mówi nam Marcin Sałata, generalny menedżer słupskiego zespołu. Działacze trzeciego klubu minionych rozgrywek bardzo chcieli pozostawić Callistus Eziukwu w drużynie. Przedstawili mu podobną propozycję (dla polskiego klubu i tak wyższa, bo znacząco podniósł się kurs dolara), ale zawodnik zażyczył sobie podwyżki i obie strony nie doszły do porozumienia.
[ad=rectangle]
- Obracamy się w pewnych realiach finansowych, których nie chcemy przekraczać. Callistus wybrał ofertę z Rumunii. Uznał, że tamta jest dla niego korzystniejsza - zaznacza.
Tajemnicą nie jest, że dla klubu ze Słupska priorytetem jest w tej chwili zakontraktowanie polskiego zawodnika, ale także kwestia uczestnictwa w rozgrywkach europejskich pod egidą FIBA Europe. Eziukwu nie chciał dłużej czekać na rozwój wydarzeń i postanowił odejść do innego klubu.
- My zawsze działamy tak samo, czyli najpierw kontraktowanie polskich zawodników, a dopiero później gracze zagraniczni. Eziukwu nie chciał dłużej czekać i dlatego wybrał ofertę z innego klubu - komentuje Sałata.
Nam udało się dowiedzieć, że słupscy działacze mają już wyselekcjonowanych trzech kandydatów, z którymi prowadzone są rozmowy.