- O transferze do Legii zadecydowały trzy czynniki. Zacznę od rodziny. Związałem się z Warszawą. Od wielu lat tutaj mieszkam, razem ze swoją narzeczoną, która stąd pochodzi. Tutaj urodziło się nasze dziecko, więc lokalizacja była również brana pod uwagę, chociaż nie był to najważniejszy punkt. Po drugie, przed moim transferem do Legii trafił trener Spychała, którego świetnie znam. To jest bardzo ambitny szkoleniowiec, który chce walczyć o jak najwyższe osiągnięcia. Trzecim takim powodem były cele, które zostały postawione nam przez zarząd. Chcemy awansować do ekstraklasy na stulecie klubu. W swoim CV brakuje mi tego. Wcześniej awansowałem z trzeciej ligi do drugiej, z drugiej do pierwszej, ale jeszcze nie udało mi się awansować do ekstraklasy. W Legii są do tego warunki - mówi nam Adam Linowski, który na początku czerwca związał się kontraktem z Legią Warszawa.
[ad=rectangle]
Zawodnik obrał taką samą drogę, jak jego były trener ze Znicza Basket Pruszków - Michał Spychała, który niedawno został szkoleniowcem ekipy ze stolicy. Zresztą nowy trener bardzo naciskał na to, aby Linowski dołączył do zespołu, ponieważ w Pruszkowie był on ważnym zawodnikiem.
- Trener Spychała jest na tyle doświadczonym szkoleniowcem, że będzie potrafił umiejętnie poukładać drużynę, tak aby od pierwszego meczu zaczęła odnosić zwycięstwa. Nie od dzisiaj znam trenera Spychałę i wiem, że będzie umiał poukładać te koszykarskie szachy. Bardzo chcieliśmy dalej ze sobą współpracować - podkreśla zawodnik.
W minionym sezonie gracz, który może z powodzeniem grać na pozycji "cztery" i "pięć", przeciętnie notował 12,9 punktu oraz dziewięć zbiórek.
Ostatnie pięć sezonów Linowski spędził na zapleczu Tauron Basket Ligi. Występował w Kutnie, Szczecinie, a ostatnio w Pruszkowie. Zawodnik w sezonie 2007/2008 grał w II-ligowej Legii Warszawa. - Bardzo dobrze wspominam okres pobytu w Pruszkowie. W minionych rozgrywkach pokazaliśmy, że umiemy grać w koszykówkę - zaznacza Linowski.