Karol Pytyś wrócił do I ligi. "Chciałem więcej grać"

- W czasie sezonu biłem się już z myślami - mówi [tag=24052]Karol Pytyś[/tag], który po roku gry w King Wilkach Morskich Szczecin powrócił do [tag=1780]Spójni Stargard Szczeciński[/tag].

Waleczny center na parkietach Tauron Basket Ligi wystąpił w 21 spotkaniach. Nie był jednak podstawową opcją w szczecińskiej drużynie. Grał średnio przez niespełna dziewięć minut. W tym czasie zdobywał trzy punkty i dwie zbiórki. Wcześniejszy sezon w Spójni był indywidualnie zdecydowanie lepszy dla Karola Pytysia. Statystyki na poziomie 9,5 punktu i 5,1 zbiórki osiągane w 22 minuty potwierdzają tylko tą opinię, a 30-letni zawodnik był jednym z liderów drużyny walczącej o utrzymanie. Teraz zdecydował się na powrót do I ligi i wybrał właśnie Spójnię.
[ad=rectangle]
- W czasie sezonu biłem się już z myślami. To nie była prosta decyzja. Zaważyło to, że chciałem więcej grać - przyznaje zapytany, czy decyzja, którą podjął była łatwa.

- To dla mnie niewyobrażalnie cenne doświadczenie. Jestem zadowolony, że mogłem grać na najwyższym poziomie rozgrywek. Dużo się nauczyłem, jeżeli chodzi ogólnie o koszykówkę. Szkoda, że może nie aż tak bardzo późno, ale wolałbym żeby ten sezon mi się przydarzył jak miałem 22 lata a nie 29 - ocenia czas spędzony w King Wilkach Morskich Szczecin, w rywalizacji z najlepszymi.

W piątek kibice Spójni mogli poznać zespół uczestnicząc w otwartym treningu. Dla Karola Pytysia nie była to pierwszyzna, gdyż jego poprzedni klub należał do najaktywniejszych pod względem marketingowym w Tauron Basket Lidze. - To wydarzenie przygotowane dla kibiców. Mogą zapoznać się z zespołem i zobaczyć jak się prezentujemy po pierwszych tygodniach przygotowań. Cieszę się, że już trenujemy i zaczynamy tworzyć fajny zespół. Atmosfera jest bardzo dobra. Ciężko trenujemy, bo jest dużo długich i intensywnych treningów, ale fajnie się pracuje i w dobrą stronę to idzie - zapewnia nasz rozmówca.

Spójnia trenuje od 10 sierpnia. Pod koniec tego miesiąca rozpocznie gry kontrolne. - Początek jest zawsze trudny. Biegamy, dużo trenujemy z piłkami oraz na siłowni. Myślę, że to zaprocentuje. Mamy zaplanowane około 8-10 sparingów, więc trochę pogramy we wrześniu. Trzeba czekać na nasze wyniki. Zobaczymy jak będzie szło - kończy Pytyś.

Źródło artykułu: