Biało-Czerwoni świetnie otworzyli turniej w Montpellier. Podopieczni Mike'a Taylora najpierw pokonali Bośnię i Hercegowinę, a później uporali się z reprezentacją Rosji.
Po dwóch dniach turnieju Polacy wraz z Izraelem i Francją liderują w grupie A. Wszystkie drużyny odniosły dwa zwycięstwa i są o krok od awansu do drugiej rundy, chociaż wszyscy w zespole zgodnie podkreślają, że nie ma sensu popadać w hurraoptymizm.
- Wygraliśmy dwa spotkania, ale trzy mamy jeszcze przed sobą. Chcemy zrobić tutaj coś wielkiego. Co będzie dalej, to zobaczymy - mówi Adam Waczyński, najskuteczniejszy zawodnik polskiej drużyny. W pierwszych dwóch meczach zawodnik łącznie uzyskał 38 punktów.
W poniedziałek Polaków czeka najtrudniejsze zadanie w fazie grupowej. Rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Trójkolorowych, która złożona jest z gwiazd światowego formatu. Na każdej pozycji Francuzi mają zawodnika, która robi przysłowiową różnicę.
Francuzi jak na razie pokonali Finlandię i Bośnię i Hercegowinę. Trener polskiego zespołu przyznaje, że to będzie dobry test dla jego podopiecznych.
- Francja jest zdecydowanym faworytem tego starcia. Zespół złożony jest ze świetnych zawodników. Mamy do tej drużyny dużo szacunku. Potraktujemy to starcie jako wyzwanie - zaznacza.
- Nie mamy presji na sobie. Chcemy zagrać najlepszą koszykówkę. W okresie przygotowawczym rywalizowaliśmy z Hiszpanią, z którą potrafiliśmy nawiązać walkę. Wierzę w nasz zespół, że jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę - komentuje Mike Taylor.