Trener Erez Edelstein w ostatnim meczu fazy grupowej pozwolił odpocząć trójce liderom. W starciu z Francją nie zagrali Omri Casspi, Lior Eliyahu i Gal Mekel. Taktyka doświadczonego szkoleniowca się nie sprawdziła, bo jego zespół od samego początku odstawał od przeciwnika.
Włosi zagrali po prostu znakomicie po obu stronach parkietu. Podopieczni Simone Pianigianiego dyktowali warunki i szybko zapewnili sobie wygraną. Już po pierwszej kwarcie ich przewaga wynosiła dziewięć punktów, ale nokaut nastąpił na początku drugiej połowy.
Izraelczykom brakowało argumentów. Na dystansie nie stanowili wielkiego zagrożenia, wyraźnie przegrali walkę w strefie podkoszowej oraz popełnili sporo błędów. Poniżej oczekiwań wypadł Omri Casspi, który zdobył zaledwie osiem punktów. To znacznie mniej niż wynosiła jego średnia na EuroBaskecie.
Liderem drużyny z Półwyspu Apenińskiego był Alessandro Gentile. 23-letni skrzydłowy uzbierał aż 27 "oczek", trafiając osiem z dwunastu rzutów z gry. Na dodatek Włoch był skuteczny na linii rzutów wolnych. W jego cieniu byli dwaj liderzy Włochów - Marco Belinelli i i Andrea Bargnani.
Włosi zameldowali się w najlepszej ósemce mistrzostw, czyli powtórzyli wyczyn sprzed dwóch lat. Niewykluczone jednak, że zajdą jeszcze dalej. W obecnej formie stać ich na naprawdę dobry wynik na mistrzostwach Europy.
Izrael - Włochy 52:82 (13:22, 17:18, 9:28, 13:14)
Izrael: Mekel 20, Eliyahu 12, Casspi 8, Fischer 5, Kadir 4, Ohayon 2, Dawson 1, Yivzori 0, Limonad 0, Green 0.
Włochy: Gentile 27, Belinelli 14, Della Valle 8, Hackett 6, Gallinari 6, Melli 5, Cinciarini 3, Polonara 2, Aradori 2, Cusin 2.