Golden State Warriors złożyli Harrisonowi Barnesowi ofertę wartą 64 mln dolarów za przedłużenie kontraktu o cztery lata. Umowa miałaby wejść w życie od sezonu 2016/17.
Barnes i jego - już były - agent Jeff Wechsler tę propozycję odrzucili i wystosowali wyższą, której szczegóły nie są jeszcze znane. Po tym Barnes zdecydował się zwolnić Wechslera i zatrudnił Jeffa Schwartza z Excel Sports, który od zeszłego tygodnia oficjalnie reprezentuje go w rozmowach.
Obie strony mają czas do 31 października, aby podpisać nową umowę. Inaczej Barnes z dniem 1 lipca 2016 roku trafi na rynek NBA, mając status zastrzeżonego wolnego agenta.
Wewnątrz Warriors istnieje obawa, że kiedy za rok w górę pójdzie poziom salary-cap, inny klub może zaproponować Barnesowi zarobki wyższe niż 16 mln dolarów rocznie. Do tego, sam Barnes może chcieć trafić do klubu, w którym będzie odgrywał ważniejszą rolę w ataku. Na końcu jednak Warriors wciąż przysługiwało będzie prawo do wyrównania oferty innego klubu.
23-letni Barnes ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Zrobił postępy zarówno w ataku, jak i w obronie, będąc kluczowym graczem zadaniowym w drodze Warriors po mistrzostwo NBA. Zaliczał średnio 10,1 punktów i 5,5 zbiórek na mecz.
Barnes odgrywał rolę 3-4 opcji w ataku Warriors i stał się w niej efektywniejszy. Wg nba.com kończył akcje spod kosza ze skutecznością 66% (w sezonie 2013/14 - 55%) i trafiał rzuty po koźle ze skutecznością 40% (w 2013/14 - 27%).
Warriors są obok Cleveland Cavaliers, Los Angeles Clippers, San Antonio Spurs i Oklahomy City Thunder jednym z pięciu głównych faworytów do zdobycia mistrzostwa NBA. W trakcie okresu między-sezonowego nie dokonali praktycznie żadnych poważniejszych zmian - z podstawowej rotacji odszedł tylko David Lee (trafił do Boston Celtics), a jego miejsce zastąpi Jason Thompson (Sacramento Kings, via Philadelphia 76ers).
Sezon regularny startuje 27 października.