WP SportoweFakty: To prawda, że Artur Mielczarek jest najstarszym graczem AZS-u Koszalin?
Artur Mielczarek: Tak, ale nie mam z tym żadnego problemu.
Masz dopiero 31 lat, co tylko pokazuje, jak bardzo młody zespół w tym roku zbudowali działacze AZS-u.
- Zarząd miał taką koncepcję budowy drużyny na ten sezon. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy oczekiwań zarówno władz klubu, jak i kibiców.
Jakie atuty idą za takim rozwiązaniem?
- Mamy napędzać grę z kontrataku i agresywnie grać w defensywie. To są dwa najważniejsze elementy całej układanki. W tych kwestiach musimy górować nad pozostałymi rywalami. Tak ma wyglądać koszykówka AZS-u Koszalin w nadchodzących rozgrywkach.
Jak się tobie współpracuje z trenerem Dedkiem?
- Bardzo dobrze. Ja lubię taką szkołę, którą preferuje trener Dedek. Pracujemy naprawdę ciężko na treningach. Nie ma co tego ukrywać. Mi to odpowiada i na pewno nie będę narzekał.
Ostatnio trener w rozmowie z naszym portalem mocno cię chwalił, mówiąc, że przyjechałeś w super formie na pierwszy trening zespołu. Czyli w wakacje znów zrobiłeś swoje?
- Tak, zdecydowanie. Tak jak w zeszłym roku pracowałem z bratem, ale także korzystałem z zajęć u trenera Niedbalskiego w WKK Wrocław.
To coś nowego.
- Dwa lata temu korzystałem z jego usług. W tym roku było jednak tych zajęć znacznie więcej.
Czyli połączyłeś treningi koszykarskie z przygotowaniem motorycznym?
- Tak, dokładnie. U brata trenowałem dokładniej ćwiczenia z crossfitu. Z kolei u trenera Niedbalskiego były typowe zajęcia koszykarskie.
Nad jakimi elementami pracowałeś u trenera Niedbalskiego?
- Pracowałem bardzo dużo nad rzutem. Trener Niedbalski przeprowadzał takie typowe ćwiczenia, która mają podnieść skuteczność wykonywanych rzutów. Bardzo mu dziękuję za poświęcony czas i taką możliwość współpracy.
Twoja rola w zespole się zmieni?
- Od wyznaczania ról w zespole jest trener. Myślę, że to pokaże sezon. Spokojnie czekam na rozwój wydarzeń. Mogę śmiało zadeklarować, że wykonam każde zadanie, które powierzy mi szkoleniowiec.
Rozmawiał Karol Wasiek
#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka