Krótka ławka w Tarnobrzegu. "Taka sytuacja ma swoje plusy i minusy"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siarka Tarnobrzeg poprzedniego sezonu w TBL nie zaliczy do udanych. W nadchodzących rozgrywkach kadra drużyny znów nie będzie szeroka i każda kontuzja czy uraz może być bolesna dla zespołu.

Siarka jak do tej pory rozegrała dziesięć gier kontrolnych, z których wygrała zaledwie dwie, w tym jedną z beniaminkiem II ligi. - Jakimś usprawiedliwieniem może być to, że pierwsze sparingi graliśmy praktycznie 7-osobowym składem, a po urazach Daniela Walla i Łukasza Paula nawet 5-osobowym. Nie jest to dobry prognostyk, ale bardziej w tych grach kontrolnych skupiamy się na zgraniu, przećwiczeniu naszych schematów i na dobrym zorganizowaniu naszej obrony niż na rezultacie. Na te wyniki ma wpływ też to, że w całym składzie przetrenowaliśmy dopiero pełne 2 tygodnie - powiedział obrońca Siarki Jakub Zalewski. Do Tarnobrzega dość późno, bo dopiero w połowie września dotarli zawodnicy z USA. Nie mieli zbyt dużo czasu na zapoznanie się z drużyną i taktyką. - Zgadza się, zostało jeszcze półtora tygodnia dlatego musimy jak najlepiej wykorzystać ten czas i wykonać jak najwięcej pracy skupiając się głównie na taktyce. Mimo że czasu już jest niewiele, chcemy być dobrze przygotowani na inaugurację sezonu - dodał. Spore nadzieje w Siarce wiążą głównie z dwójką niskich graczy zza oceanu. Eugene Harris i Gary Bell mając być wiodącymi postaciami w zespole z Podkarpacia, ale być może okażą się również wielkim zaskoczeniem całej ligi. - Uważam, że na pewno dużo wniosą do naszej gry. Harris będzie odpowiedzialny za prowadzenie gry i widać, że jest już też doświadczonym zawodnikiem i to dobry wybór zawodnika, Bell jest dopiero co po uczelni i ma pierwszy kontakt z europejską koszykówką, ale jest dobrze przygotowany do sezonu i też myślę, że sobie poradzi - kontynuuje. Po raz kolejny w Tarnobrzegu włodarze postanowili oprzeć skład właściwie na ośmiu graczach, których mają wspierać młodzi wychowankowie klubu. Wśród zawodników panuje z tego powodu lekki niepokój, gdyż każdy uraz może jak okresie przygotowawczym mocno skomplikować sytuację zespołu. - Jest to też pewien znak zapytania dla mnie, ale taka sytuacja ma swoje plusy i minusy. Jeżeli będziemy grać mądrze i nie forsować tempa za wszelką cenę to może nic takiego nie nastąpić. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do sezonu i chcemy jak najwięcej w nim ugrać - zakończył Jakub Zalewski.

Źródło artykułu: