Prezydent Sopotu wspomina dawne sukcesy Trefla i marzy o półfinale w tym sezonie

- Od wielu lat Sopot jest kojarzony w Europie z koszykówką i dla nas jako miasta jest bardzo ważne - mówi w rozmowie z naszym portalem Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty: Cała przygodą z koszykówką rozpoczęła się dokładnie 20 lat temu. Pan oraz właściciel Trefla Sopot SA - Kazimierz Wierzbicki powołały do życia drużynę w żółto-czarnych barwach. Chętnie wspomina pan stare, dobre czasy?

Jacek Karnowski: Oczywiście, że tak. Spotykamy się w 20 lat po tym, jak klub zaczynał swoją drogę w hali gdańskiej AWF. Wszystko rozpoczęło się od 3. ligi, ale dość szybko awansowaliśmy do ekstraklasy. Nie ukrywam, że z dumą wspominamy największe sukcesy zdobyte jako Prokom Trefl Sopot, ale nie zapominamy też o medalach i Pucharach Polski sprzed kilku lat.

Sporo zyskało także samo miasto Sopot.

- Od wielu lat Sopot jest kojarzony w Europie z koszykówką i dla nas jako miasta jest bardzo ważne. Może ostatni sezon nie był dla nas zbyt udany, ale tak to już jest w sporcie, że raz się jest na górze, a raz na dole.

Teraz optymizm jest nieco większy?

- To, co w ostatnią sobotę obserwowałem na turnieju w Starogardzie Gdańskim, napawa optymizmem. Cieszy, że zaczynamy wykorzystywać młodzież. Świadczy to o tym, że związaliśmy się z trenerem, który umie prowadzić mniej doświadczonych graczy. Gratuluję mu wykonanej dotychczas ciężkiej pracy.

To prawda, że to pan namówił Kazimierza Wierzbickiego do postawienia na młodzież?

- Nie ukrywam, że był to mój postulat. Mówiłem Kazimierzowi Wierzbickiemu, aby nieco odważniej skorzystał z tej młodzieży. Grzechem byłoby ich nie wykorzystać, po tym jak zdobyli mistrzostwo Polski do lat 20. Zresztą to widać w innych klubach - piłkarskich, koszykarskich, że nie stawia się na Polaków, tylko ściąga się Amerykanów, graczy z południa Europy. To duży błąd.

Jaka być droga według pana?

- Uważam, że należy stawiać na młodych Polaków. Danie im 10-20 minut w każdym meczu może być sporym kapitałem na przyszłość. W poprzednim sezonie Kulka i Dzierżak nie znajdowali miejsca w pierwszym składzie, a oni naprawdę potrafią grać w koszykówkę. A są jeszcze Krefft, Kolenda. Do niedawna jeszcze nikt nie myślał o Kulig czy Karnowskim, a teraz są bardzo ważnymi postaciami w reprezentacji Polski.

Nie ma pan takiego wrażenia, że ten sezon będzie nieco przypominał ten z 2009 roku?

- Tak. To jest bardzo podobna sytuacja. Uważam, że w naszym zasięgu jest walka o półfinał czy o Puchar Polski. Uważam, że nasza gra z dużym sercem i charakterem może być dużym zagrożeniem dla najlepszych.

Pierwszy mecz sezonu Trefl Sopot rozegra z Asseco Gdynia. Chyba nie można było sobie wymarzyć lepszej inauguracji?

- Nie ma co ukrywać, że mecz derbowy jest bardzo ważny. To spotkanie pokaże, kto będzie królem Trójmiasta. Marcin Stefański mówi, że jest to pojedynek za cztery punkty i trudno się z nim nie zgodzić. Zwycięstwo daje niesamowitego kopa na następne mecze.

Rozmawiał Karol Wasiek


Czy Trefl Sopot powróci do największych sukcesów w historii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×