Początek spotkania lepiej ułożył się dla - po raz pierwszy występującej pod nową nazwą - Polonii Gaz Ziemny, która dzięki dobrze inicjowanym akcjom przez Grega Harringtona, po pięciu minutach prowadziła 16:5. Inowrocławianie skupili się głównie na podaniach do podkoszowych. Efekt był jednak mizerny - tylko dwa zdobyte punkty przez Łukasza Obrzuta. Od pierwszych minut Sportino miało też problemy z faulami, co skrupulatnie wykorzystywali gospodarze. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego po pierwszej połowie z samych tylko rzutów wolnych, zdobyli aż 16 punktów (na 19 prób). Na domiar złego dla gości, spod niezwykle ścisłego krycia Przemysława Frasunkiewicza, nie mógł uwolnić się Eddie Miller - najlepszy strzelec kujawskiej ekipy. W pierwszej kwarcie w zapomnienie odeszły również przedmeczowe komentarze dotyczące Harringtona, który - wobec braku obok siebie Tommy’ego Adamsa i kontuzjowanego Kamila Łączyńskiego - nie miał być tak produktywny zarówno, jeśli chodzi o zdobywanie punktów, jak i rozgrywanie. Tymczasem Amerykanin, już po dziesięciu minutach, dzięki stuprocentowej skuteczności (3/3 za 2, 1/1 za 3, 2/2 za 1) posiadał w swoim dorobku 11 "oczek" oraz trzy asysty i przechwyt. Jak się później okazało, to był dopiero początek znakomitej gry obrońcy stołecznej ekipy. Sportino starało się odrabiać straty, jednak sam Obrzut, próbujący twardą walką pod koszem zniwelować w drugiej kwarcie przewagę rywala, to było zdecydowanie za mało. Nerwowo nie wytrzymał ponadto szkoleniowiec gości - Aleksander Krutikow, który za dyskusję z sędziami, został ukarany przewinieniem technicznym.
W trzeciej kwarcie, a zwłaszcza w jej pierwszych minutach, do głosu doszedł beniaminek rozgrywek. Skuteczne wejścia pod kosz, oraz rzuty z półdystansu sprawiły, iż po trafieniu rozkręcającego się z minuty na minutę Tony’ego Lee, przewaga Polonii zmalała do zaledwie pięciu punktów. I gdy wydawało się, że coraz lepiej grające Sportino, po kilkuminutowej pogoni za wynikiem, wreszcie nawiąże równorzędną walkę z rywalem, drużyna "Czarnych Koszul", po celnych rzutach - za dwa Kevina Johnsona i zza łuku Jitima Younga, ponownie "odskoczyła" na dziesięć punktów. Praktycznie nie do zatrzymania był Harrington, który często w trudnych momentach brał na swoje baraki ciężar gry. Na niespełna trzy minuty przed zakończeniem, przy stanie 74:67 dla gospodarzy, przerwy zażądał trener Krutikow. Tuż po niej, w ciągu kolejnych dwóch minut, Sportino zdobyło osiem punktów, przy tylko jednym Polonii (75:73). Stołeczny zespół, za sprawą niezawodnego Harringtona, zdobył później dwa punkty z rzutów wolnych. I nawet trafienie z dystansu Obrzuta, nie było w stanie doprowadzić do dogrywki, bowiem do odrobienia pozostał jeszcze jeden punkt, a raptem 0,3 sekundy, które zostały do końca, dodatkowo przy piłce wyprowadzanej przez rywala, było wręcz niemożliwe.
Polonia Gaz Ziemny Warszawa - Sportino Inowrocław 77:76 (25:16, 16:14, 18:22, 18:24)
Polonia: Greg Harrington 28, Kevin Johnson 13, Przemysław Frasunkiewicz 11, Jitim Young 9, Michael Ansley 6, Mariusz Bacik 5, Michał Przybylski 3, Hubert Radke 2, Marcin Nowakowski 0.
Sportino: Tony Lee 16, Łukasz Obrzut 14, Kyle Landry 12, Dawid Gomez 12, Eddie Miller 12, Łukasz Żytko 5, Ivars Timermanis 3, Michał Świderski 2, Hubert Wierzbicki 0, Marcus Crenshaw 0.