Maciej Raczyński: Musimy naprawić nasze błędy

Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński wysoko przegrali dwa pierwsze mecze w I lidze i zajmują 15. lokatę w tabeli. Początek rozgrywek ocenił Maciej Raczyński, który obiecał poprawę w kolejnym spotkaniu w Bydgoszczy.

WP SportoweFakty: Przegraliście z Meritumkredyt Pogonią Prudnik 57:73. Jak pan ocenia to spotkanie w wykonaniu Spójni?

Maciej Raczyński: Wysoka porażka, a przede wszystkim niemoc rzutowa. Mieliśmy bardzo słabą skuteczność za trzy punkty. Za dwa też nie była rewelacyjna. Staraliśmy się realizować nasze założenia w obronie i ataku, ale nie mogliśmy trafić z otwartych pozycji. To wydaje mi się było najważniejszą przyczyną, że nie udało się wygrać. Mieliśmy przewagę własnego parkietu i nie wykorzystaliśmy jej.

Nieskuteczność wynikała może ze stresu, bo był to pierwszy mecz Spójni u siebie?

- Wydaje mi się, że nie. Może nie wszystkie, ale większość to były normalne otwarte pozycje rzutowe. Po prostu trzeba było to trafić. Przeciwnik wykorzystał niemoc rzutową.

Przebudziliście się przed końcem drugiej kwarty. Zdobyliście szybko siedem punktów. Wydawało się, że po przerwie mecz już się ułoży po waszej myśli.

- Był fragment dobrej obrony i gry w ataku pod koniec pierwszej połowy. To kontynuowaliśmy na początku trzeciej kwarty, gdy doszliśmy ich na trzy punkty. Za chwilę była przewaga dziesięciopunktowa i znowu wszystko wróciło do wcześniejszego stanu. Mieliśmy momenty lepszej i słabszej gry. Nie możemy grać takimi falami. Ciężko później jest przegrywając wysoko. Trzeba podejmować szybkie akcje, z których korzysta przeciwnik.

Przede wszystkim jest pan specjalistą od gry w obronie. To pana główne zadanie czy trener wymaga też oddawania większej liczby rzutów i większych zdobyczy punktowych tak, jak było to w Radomiu na inaugurację I ligi?

- Każdy ma swoje mocne i słabsze strony. Najważniejsze żeby na koniec wygrał zespół. Jeżeli będę miał lepszy dzień w obronie a słabszy w ataku to jest jeszcze ktoś inny w drużynie, kto może być skuteczniejszy. Musimy się uzupełniać a w sobotę wszyscy graliśmy na słabej skuteczności. Tak nie możemy grać. Jesteśmy zespołem i indywidualnościami nic nie zrobimy.

W 3. kolejce pojedziecie do Bydgoszczy. Czeka was trudne zadanie, bo mecz wyjazdowy, ale Astoria to ekipa w waszym zasięgu ze zbliżonym potencjałem.

- Graliśmy z Astorią. Wiemy jaki to jest waleczny zespół. Tym bardziej, że będzie to ich pierwszy mecz u siebie. Tak, jak my będą chcieli we własnej hali dobrze rozpocząć ligę. Nam się niestety nie udało. Nie możemy spuszczać głów. Mamy bilans 0-2. Tak się czasem zdarza. Nie wyszedł nam mecz w Radomiu, przed własną publicznością też nie mogliśmy wygrać. Musimy się podnieść. Charakter zespołu możemy pokazać teraz tym, że nie załamiemy się, jedziemy do Bydgoszczy i walczymy o zwycięstwo. Nie ma innej opcji.

Maciej Raczyński zdobył w sobotę sześć punktów
Maciej Raczyński zdobył w sobotę sześć punktów

Sobotni mecz nie był dla was miłym przywitaniem ze stargardzką publicznością. W trzeciej kwarcie z trybun padały nawet okrzyki "co wy robicie". Docierało to do drużyny, jak odebraliście postawę kibiców?

- Trzeba przyjąć krytykę kibiców. W naszym wykonaniu był to słabszy mecz. Kibic ma prawo do krytyki. Ludzie przychodzą na mecz, płacą za bilety, więc chcą oglądać walkę na parkiecie. W sobotę nam nie wyszło. Zrobimy wszystko żeby tą plamę zmazać. Pokażemy w Bydgoszczy, że jesteśmy zespołem, który walczy.

Wiadomo, że od lat w Stargardzie są duże oczekiwania względem drużyny koszykarskiej. Dla pana nie jest to jednak nowość, bo zapewne we Włocławku czy Koszalinie presja nie była mniejsza.

- Wszędzie wszyscy liczą na zwycięstwa a presja w naturalny sposób się z tym wiąże. Musimy naprawić nasze błędy, przeanalizować i pracować dalej.

Rozmawiał Patryk Neumann

Źródło artykułu: