Fatalny debiut nowych Wilków Morskich Szczecin

Nie tak inaugurację Tauron Basket Ligi wyobrażali sobie koszykarze i sztab szkoleniowy King Wilków Morskich Szczecin. Zespół musiał uznać wyższość Energi Czarnych Słupsk.

Zespół King Wilków Morskich Szczecin przeszedł poważne zmiany w okresie letnim. Z drużyną pożegnali się praktycznie wszyscy zawodnicy z poprzedniego sezonu. Utrzymali się jedynie Paweł Kikowski, Uros Nikolic i Maciej Majcherek. Przyszedł nowy trener - Marek Łukomski, który po swojemu zbudował ekipę. Zakontraktowano znanych graczy na polskim rynku - Łukasza Majewskiego, Pawła Leończyka czy Michała Nowakowskiego. Dołączyli także Korie Lucious, C.J. Aiken i Frank Gaines.

W meczach sparingowych zespół Łukomskiego prezentował się całkiem przyzwoicie, co pozwalało optymistycznie patrzeć na pierwszy mecz sezonu w Słupsku. Rywal był jednak trudny, bo Energa Czarni Słupsk. Mimo wszystko w drużynie ze Szczecina panował spory entuzjazm przed tym starciem.

Ten optymizm został jednak szybko zgaszony. Już po kilku minutach gospodarze prowadzili 11:4, by później podwyższyć przewagę. Grę słupszczan znakomicie kontrolował Jerel Blassingame, który w meczu zaliczył aż dziewięć asyst. Dla porównania cały zespół ze Szczecina miał ich... dziesięć!

Do tego doszło także 19 strat. Trudno z takimi wskaźnikami myśleć o zwycięstwie na tak trudnym terenie. Na konferencji prasowej Marek Łukomski podkreślał, że jego zespół mecz przegrał już w pierwszej połowie.
 
- Duże gratulacje należą się ekipie Energi Czarnych Słupsk. Gospodarze świetnie weszli w mecz, budując przewagę od samego początku. Nie potrafiliśmy się temu kompletnie przeciwstawić. Pierwsza połowa praktycznie ustawiła mecz. Później staraliśmy się gonić, ale tak dobrze dysponowany zespół takiej przewagi nie mógł wypuścić z rąk - zaznaczył debiutant na ławce Wilków Morskich Szczecin.

Dramatyczna była również gra w obronie. Ona ma być wizytówką ekipy z Pomorza Zachodniego. Gospodarze kreowali wiele pozycji otwartych, nic nie robiąc sobie z defensywy szczecinian, której jak na razie daleko do monolitu. Goście nie potrafili bronić akcji pick&rollowych, ani powstrzymać rzutów z dystansu. Demonte Harper zdobył 29 punktów, z kolei Cheikh Mbodj dorzucił 19 oczek.

- Gospodarze zagrali bardzo dobry mecz. Wiedzieliśmy, co nas tutaj czeka w Słupsku. Staraliśmy się na to przygotować, ale to chyba nie wystarczyło. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy odpowiedzieć na agresję Energi Czarnych Słupsk. Ona też ustawiła losy spotkania. Na samym początku otworzyliśmy niemal wszystkich zawodników gospodarzy, którzy później czuli się bardzo pewnie i brali odpowiedzialność na swoje barki. Dobra rzecz? Nie poddaliśmy się i walczyliśmy do samego końca. Druga połowa pokazała, że możemy grać agresywnie i walczyć, ale musimy to robić przez 40 minut - skomentował Paweł Leończyk, podkoszowy Wilków Morskich Szczecin.

W drugiej kolejce zespół Łukomskiego na własnym parkiecie zmierzy się z Siarką Tarnobrzeg, która na inaugurację dość niespodziewanie pokonała Śląsk Wrocław.

Źródło artykułu: