Gospodarze od pierwszej sekundy starcia objęli prowadzenie. Mimo iż pudłowali w premierowej odsłonie na potęgę, to bardzo dobrze radzili sobie na atakowanej tablicy, notując w tym fragmencie aż siedem ofensywnych zbiórek. Dodatkowo nie popełniali strat, podczas gdy Astoria miała ich już cztery. Prowadzenie zawodników Dariusza Kaszowskiego było jednak dość skromne. Faworyt odskoczył dopiero po punktach Tomasza Pisarczyka - 20:12.
Z każdą minutą sytuacja gości była coraz gorsza. Punktował Jerzy Koszuta, a jego drużyna była na najlepszej drodze do kolejnej pewnej wygranej. Dzielnie wspierali go wspomniany już Tomasz Pisarczyk i Marcin Pławucki, który popisał się akcją 2+1, dającą Sokołowi już w 15 minucie meczu prowadzenie aż 33:18. Łańcucianie w pełni kontowali wydarzenia na parkiecie, grali zespołowo i regularnie punktowali. Bezradna Astoria przegrywała na półmetku rywalizacji 26:41.
Chwilę po przerwie czwarte przewinienie popełnił jeden z liderów bydgoszczan, Hubert Mazur. Goście próbowali zbliżyć się do rywala, ale Sokół cały czas utrzymywał około 15-punktową przewagę. Gra kosza za kosz sprawiła, że przed decydującą odsłoną zespół z Podkarpacia mógł być na dobrą sprawę pewny swego.
Doświadczona drużyna z Łańcuta pewnie dowiozła wygraną do końca. W ostatnich fragmentach starcia gospodarze powiększyli nawet swoją przewagę pokazując, że także w tym sezonie będą się liczyć. Gospodarze zakończyli starcie z Astorią festiwalem celnych trójek. Ostatecznie Sokół zdeklasował koszykarzy z Bydgoszczy, wygrywając 79:50.
Skuteczność z gry obu drużyn była porównywalna, ale Sokół zmiażdżył Astorię w walce o zbiórki. Gospodarze zanotowali ich aż 52, przy 33 gości. Jeszcze większe wrażenie robią zbiórki w ataku - Sokół zanotował ich aż 25, przy dziewięciu gości. Jeszcze lepiej niemoc bydgoszczan przedstawia statystyka asyst. Sokół zapisał ich na swoim koncie 18, a goście zaledwie... trzy.
Kolejny raz bardzo dobrze zaprezentował się Bartosz Czerwonka. Koszykarz Sokoła zdobył 10 punktów, zebrał siedem piłek i zanotował sześć asyst. Na wyróżnienie zasłużył także Tomasz Pisarczyk, który zakończył spotkanie z double-double na koncie - 11 punktów i 10 zbiórek. Ciężko wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika Astorii. Na uwagę zasługuje jednak 15 oczek i sześć zbiórek Doriana Szyttenholma.
Max Elektro Sokół Łańcut - Astoria Bydgoszcz 79:50 (22:15,19:11,17:16,21:8)
Sokół:
Pławucki 14, Koszuta 13, Kulikowski 12, Pisarczyk 11, Czerwonka 10, Klima 7, Fortuna 4, Jakóbczyk 3, Buszta 3, Wrona 2, Inglot 0.
Astoria:
Szyttenholm 15, Robak 10, Grod 10, Mazur 6, Laydych 5, Łucka 2, Barszczyk 2, Kutta 0, Senski 0, Wardziński 0.