Asseco ma bilans 3:0, ale wciąż chce być lepsze

Od trzech zwycięstw nowy sezon rozpoczęli koszykarze Asseco Gdynia, którzy już w środę rozegrają kolejne spotkanie. Tym razem rywalem będzie Rosa Radom.

Gdynianie na starcie nowego sezonu zdążyli już pokonać Trefl Sopot, PGE Turów Zgorzelec i Polfarmex Kutno. Mimo zwycięstw nie ustrzegli się błędów w tych meczach. Najlepszym przykładem jest spotkanie z ekipą Jarosława Krysiewicza.

Żółto-niebiescy w pewnym momencie prowadzili już nawet 58:32, ale wówczas goście rzucili się w pogoń za gospodarzami. Gracze Tane Spaseva nie trafiali z otwartych pozycji. Seria punktowa "15:0" pozwoliła wrócić kutnianom do gry. Na ponad dwie minuty przed końcem przewaga Asseco stopniała do trzech oczek, ale rzut Filipa Matczaka podciął rywalom skrzydła.

- Kolejne zwycięstwo bardzo nas cieszy, ale znów nie ustrzegliśmy się błędów. Nasza gra jeszcze za bardzo przypomina sinusoidę. Należy wyciągnąć wnioski, tak aby ustrzec się w następnych meczach, które z pewnością nie będą łatwe - podkreśla Matczak, który znów był najskuteczniejszym graczem gdyńskiego zespołu. Zdobył 17 punktów na 60-procentowej skuteczności z gry.

- Statystyki indywidualne się nie liczą. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy jako zespół. To się liczy w pierwszej kolejności. Popisy strzeleckie schodzą na dalszy plan - przyznaje jednak dość skromnie były gracz Stelmetu Zielona Góra.

Matczak jest zdania, że jego zespół może grać jeszcze lepiej. - Uważam, że sumienną pracą będziemy szli do przodu. Chcemy się poprawiać i grać jeszcze lepiej. Stały progres jest naszym celem - komentuje.

Gdynianie nie mieli za dużo czasu na świętowanie trzech zwycięstw z rzędu, bo już w środę rozegrają kolejne spotkanie. W ramach szóstej kolejki TBL na własnym parkiecie zmierzą się z Rosą Radom.

Komentarze (0)