Najlepsze czasy męskiej koszykówki w Krakowie już dawno minęły. Po grającej w ekstraklasie Unii/Wiśle nie ma już śladu. Na ogólnopolskich parkietach mamy w tej chwili trzy krakowskie ekipy. Wszystkie trzy jednak występują w zaledwie drugiej lidze. Najlepiej z nich radzi sobie rozgrywający na co dzień swoje mecze w Nowej Hucie Basket.
- Naszym celem jest awans do "play offów" i walka o pierwszą ligę - zapowiadali przed sezonem włodarze krakowskiego klubu. I choć większość kibiców traktowała te zapowiedzi z uśmiechem na twarzy, rzeczywistość pokazała, że wcale nie muszą pozostawać one w sferach marzeń. - Pojawiła się szansa odbudowania krakowskiego Basketu. Możemy zrobić w Nowej Hucie na prawdę coś wielkiego - mówi jeden z filarów krakowskiego zespołu Jacek Moryto.
Niemal cała kadra czwartego obecnie zespołu drugiej ligi to zawodnicy pochodzący z Krakowa. Gra Basketu opiera się jednak na wspomnianym już Morycie, a także drugim doświadczonym graczu, byłym koszykarzu m.in. MKS-u Pruszków Tomaszu Suskim. To oni kierują całym zespołem, to od nich w dużej mierze zależy postawa całej drużyny.
Po świetnym początku (sześć zwycięstw z rzędu), podopieczni Michała Sumary, w kilku meczach musieli uznać wyższość przeciwnika. Obecnie, po piętnastu rozegranych kolejkach, krakowianie plasują się w grupie C drugiej ligi na czwartej lokacie (ostatnia premiowana grą w play offach). Trzeba jednak zauważyć, że na beniaminka jest to bardzo dobry wynik.
Ważne spotkania dopiero jednak przed beniaminkiem. Już w najbliższą sobotę krakowianie grają w Zabrzu z drugim w tabeli MKKS-em Zabrze. Za tydzień jeszcze cięższe zadanie. Rywalem Basketu, również w wyjazdowym pojedynku będzie bowiem lider z Lublina. Na koniec rundy zasadniczej krakowianie, również na wyjeździe zagrają z UMKS-em Kielce (obecnie trzecie miejsce).