Rządzenie klubem z Toronto nie jest łatwe. Status jedynej drużyny osadzonej w Kanadzie wciąż nie jest najmocniejszym argumentem w negocjacjach z wolnymi agentami, a naładowana emocjami kampania pod hasłem "We The North" nie zrekompensuje surowych zim panujących na północ od granicy z USA. Fani "Dinozaurów" przeżyli już dwa efektowne zrywy, które ostatecznie kończyły się w podobny sposób - porzuceni przez Vince'a Cartera, Tracy'ego McGrady'ego, a później także Chrisa Bosha. Zatrudniony w maju 2013 roku na stanowisku generalnego menedżera Masai Ujiri ma sprawić, aby widmo tamtych wydarzeń nie powróciło już do hali Air Canada Centre. W Toronto koszykarska marka, jaką są Raptors, wciąż się rozwija i buduje swoją tożsamość. Przybywa fanów, gwiazd, które chcą tutaj grać, ale także uzdolnionej młodzieży, która prócz kadry narodowej zasilać może przecież także lokalny zespół.
Andrew Wiggins, Kelly Olynyk, Anthony Bennett, Cory Joseph - oni wszyscy urodzili się w Toronto. Póki co, kontrakt w Raptors mają tylko ci dwaj ostatni, ale patrząc na to, jak zarządzana jest w ostatnich latach jedyna kanadyjska firma w NBA, nie można wykluczyć scenariusza, według którego Timberwolves nadal zamykają stawkę na Zachodzie, a Wiggins nie przedłuża z nimi kontraktu i poważnie rozważa powrót w rodzinne strony. Na taki manewr, choć oczywiście dyktowany zupełnie innymi okolicznościami, zdecydował się tego lata Bennett, którego w Minneapolis po prostu zwolniono. O kasę na razie martwić się nie musi. "Wilki" zgodnie z ligowymi przepisami wciąż muszą zapłacić mu ponad 3,5 mln dolarów. Priorytetem będzie teraz dla niego udowodnienie, że potrafi grać w tej lidze na odpowiednim poziomie. Cavaliers zrobili mu krzywdę, wybierając go z jedynką w drafcie i ewidentnie to piętno wciąż na nim ciąży.
Co do drugiego Kanadyjczyka sprowadzonego w minione wakacje do Raptors, to powinien być zdecydowaną nadwyżką nad odesłanym do Milwaukee Greivisem Vasquezem (w zamian za Normana Powella i wybór w pierwszej rundzie draftu 2017). Joseph ma za sobą dobry sezon w San Antonio, gdzie skorzystał trochę na nieobecności Patty'ego Millsa. Przy jego nazwisku pojawia się kilka wątpliwości, ale z roku na rok robi kolejne postępy, regularnie poprawiając m.in. skuteczność rzutów z dystansu. To będzie jego piąty sezon w lidze i biorąc pod uwagę, że w Toronto dostanie większą rolę, może okazać się przełomowy. A latem w reprezentacji udowadniał, że potrafi się z takowej wywiązać. Trzecie miejsce na turnieju FIBA Americas w Meksyku i brak kwalifikacji na igrzyska olimpijskie były dla ekipy Jay'a Triano sporym rozczarowaniem, ale gdyby nie Joseph, Kanada w ogóle wypadłaby poza podium:
Dość już jednak o reprezentantach Kraju Klonowego Liścia. Najważniejszym wzmocnieniem było bowiem pozyskanie gracza urodzonego w Alabamie. DeMarre Carroll, bo o nim mowa, nie dogadał się z Hawks i Paulem Millsapem w kwestii zarobków, więc sytuację wykorzystał Ujiri. Niektórzy uważają, że 60 mln za cztery lata gry to w jego przypadku wygórowana stawka, jednak trzeba pamiętać, że w minionych rozgrywkach był on bardzo ważnym elementem składowym sukcesu Atlanty, a poza tym już za rok, kiedy salary cap pójdzie w górę, ten kontrakt będzie wyglądał już zdecydowanie lepiej. Podstawową korzyścią wynikającą ze sprowadzenia Carrolla jest jego gra w defensywie. To, czego ekipie Dwane'a Casey'a w sezonie 2014/15 najbardziej brakowało (23. miejsce w lidze pod względem efektywności - śr. 104,8 pkt. tracone na każde sto posiadań).
Kolejną kluczową zmianą przed nowymi rozgrywkami nie jest wcale pozyskanie nowego zawodnika, a metamorfoza, jaką przeszedł Kyle Lowry. Rozgrywający stawił się na obóz przygotowawczy w świetnej formie. Zadbał o dietę, ciężko trenował, zrzucił kilka kilogramów, popracował nad muskulaturą i prezentuje się rewelacyjnie. Pod koniec okresu przygotowawczego trochę zwolnił, ale w pierwszych trzech sparingach, spędzając na parkiecie średnio 25 minut, zdobył łącznie 91 punktów przy 68-procentowej skuteczności z gry. Mając za sobą Cory'ego Josepha, a może i nawet czasem grając obok niego, nie będzie musiał brać na siebie aż tylu obowiązków, co przy lepszej kondycji fizycznej powinno dodatkowo przełożyć się na jego zdrowie.
Raptors stracili latem Amira Johnsona i Tylera Hansbrough, przez co trochę z konieczności w pierwszej piątce na pozycji silnego skrzydłowego zobaczymy Patricka Pattersona. GM Ujiri nie powalczył też zbytnio o zatrzymanie w składzie najlepszego rezerwowego poprzednich rozgrywek Lou Williamsa, który wylądował w Lakers. Jego rolę jako szóstego gracza przejąć ma Terrence Ross, którego w wyjściowym ustawieniu naturalnie zastąpi teraz Carroll. 24-latek zaliczył kiepski sezon i jeszcze gorsze cztery mecze przeciwko Wizards w play-offach, a przesunięcie go na ławkę może pozytywne wpłynąć zarówno na niego, jak i na drużynę.
Z ważniejszych wzmocnień trzeba jeszcze wymienić Bismacka Biyombo i Luisa Scolę. Ten drugi wręcz eksplodował podczas letnich mistrzostw Ameryk i ze średnimi 21,2 pkt. oraz 10,1 zb. pomógł reprezentacji Argentyny wywalczyć drugie miejsce, a co za tym idzie także bezpośrednią kwalifikację na igrzyska w Brazylii. W NBA podobnych wariactw nie ma się co po nim oczywiście spodziewać, jednak taki występ na arenie międzynarodowej może dodać mu pewności siebie, której ewidentnie mu ostatnio brakowało i miało to przełożenie na skuteczność. Statystyki w preseason niewiele znaczą, ale faktem jest, że pierwszy raz od 2009 roku zdołał przekroczyć 53 proc. z gry (53,3).
Na papierze Raptors wyglądają lepiej. Podstawowe pytanie brzmi, czy Dwane Casey to człowiek, który może osiągnąć z nimi coś więcej niż dotychczas? GM zebrał mu całkiem nową ekipę asystentów, która ma zakamuflować jego niedoskonałości warsztatowe. Sezon 2016/17 to w jego kontrakcie opcja klubu, więc niewykluczone, że w przypadku braku postępów nadchodzące rozgrywki będą jego ostatnimi w roli trenera Raptors. Pod jego sterami zespół dwa razy z rzędu w sezonie regularnym osiągnął najlepsze bilanse w historii (kolejno 48 i 49 zwycięstw), ale w kluczowej fazie rozgrywek nie był w stanie przebrnąć przez pierwszą rundę. W ogóle na przestrzeni 20-letniej historii jedyny raz "Dinozaurom" udało się to w 2001 roku, kiedy ich najlepszym graczem był Vince Carter. Czy uda się ten wynik poprawić lub chociaż do niego nawiązać? Przekonamy się. Na Wschodzie wszystko jest możliwe.
Dołączyli (w nawiasie - poprzedni klub): DeMarre Carroll (Hawks), Bismack Biyombo (Hornets), Cory Joseph (Spurs), Luis Scola (Pacers), Delon Wright (nr 20 draftu), Norman Powell (nr 46 draftu, wybrany przez Bucks).
Odeszli (w nawiasie - dokąd): Amir Johnson (Celtics), Lou Williams (Lakers), Tyler Hansbrough (Hornets), Greivis Vasquez (Bucks).
[b]Skład drużyny:
Nr | Imię i nazwisko | Pozycja | Wzrost [cm] | Waga [kg] | Wiek | Zarobki w sezonie 2015/16 |
---|---|---|---|---|---|---|
3 | James Johnson | SF | 206 | 112 | 28 | $2,500,000 |
4 | Luis Scola | PF | 206 | 109 | 35 | $2,900,000 |
5 | DeMarre Carroll | SF | 203 | 96 | 29 | $13,600,000 |
6 | Cory Joseph | PG | 191 | 84 | 24 | $7,000,000 |
7 | Kyle Lowry | PG | 183 | 93 | 29 | $12,000,000 |
8 | Bismack Biyombo | C | 206 | 111 | 23 | $2,814,000 |
10 | DeMar DeRozan | SG | 201 | 100 | 26 | $10,050,000 |
15 | Anthony Bennett | PF | 203 | 111 | 22 | $947,276 |
17 | Jonas Valanciunas | C | 213 | 116 | 23 | $4,660,482 |
20 | Bruno Caboclo | SF | 206 | 91 | 20 | $1,524,000 |
24 | Norman Powell | SG | 193 | 98 | 22 | $650,000 |
31 | Terrence Ross | SG/SF | 198 | 88 | 24 | $3,553,917 |
54 | Patrick Patterson | PF | 206 | 107 | 26 | $6,268,675 |
55 | Delon Wright | PG | 196 | 86 | 23 | $1,509,360 |
92 | Lucas Nogueira | C | 213 | 100 | 23 | $1,842,000 |
[/b]
* Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany