Nieoczekiwanie to właśnie najwyższy z tercetu Amerykanów prezentuje się póki co najlepiej. Jest to dość duża niespodzianka jeśli wziąć pod uwagę, że Zach Robbins rywalizował na poziomie drugiej dywizji NCAA. Jego wielkie umiejętności i czucie gry pokazały już sparingi. Szczupły i dość niepozorny gracz świetnie wykorzystuje swoją dynamikę i jest ważnym elementem w rotacji Siarki Tarnobrzeg.
Specjalnością centra ekipy z Podkarpacia są bloki. Ze Śląskiem zaliczył ich osiem, a w ostatniej potyczce z Polpharmą Starogard Gdański pięć. Do tego doszła dobra postawa w walce na deskach i przemyślana gra w ataku. Robbins zanotował double-double, 14 punktów i 10 zbiórek, co znacznie pomogło jego drużynie. Nie miał większych problemów z fatalnie dysponowanymi wysokimi Kociewskich Diabłów. Siarka jednak nie zagrała wielkiego spotkania i głównie dzięki dobrej obronie i lepszemu przygotowaniu fizycznemu odrobiła 12 oczek straty i pokonała Polpharmę 74:69.
- To nie było najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu, ale w czwartej kwarcie pokazaliśmy na co nas stać. Wyszliśmy z ciężkiej sytuacji, dobrze sobie pomagaliśmy i byliśmy jednością. Dużo energii nas to kosztowało - nie ukrywa jeden z bohaterów Siarkowców.
Mierzący 208 cm podkoszowy wybił z głowy koszykówkę zwłaszcza Justinowi Wardowi. Gracz Farmaceutów na długo zapamięta bloki Robbinsa. Wszystko wskazuje na to, że Siarka wreszcie doczekała się lidera pod koszem. Zawodnika nie tylko pożytecznego w ataku, ale przede wszystkim w obronie.
- Była znakomita atmosfera, fani naprawdę się spisali. Lepiej od rywala prezentowaliśmy się zwłaszcza po przerwie w obronie. Wygraliśmy też walkę o zbiórki i to było najważniejsze - dodaje Amerykanin.
Już w następnej kolejce wielki sprawdzian nie tylko dla rewelacyjnej Siarki, ale także Zacha Robbinsa. Ekipa z Podkarpacia zagra w Słupsku z Energą Czarnymi, w składzie których jest znakomity Cheikh Mbodj. - Na pewno będzie zacięta rywalizacja, o to w tym wszystkim chodzi. Mamy trzy wygrane, ale do każdego rywala podchodzimy tak samo - mówi Robbins.