Damian Szymczak: Poziom I ligi jest bardzo wysoki

Koszykarze z Poznania od kilku tygodni poznają realia na zapleczu TBL. Beniaminek w starciu z Notecią Inowrocław liczy na przełamanie złej passy.

Jakub Artych
Jakub Artych

Żywot beniaminków na zapleczu TBL bywa czasami bardzo trudny. Ta reguła nie dotyczy młodych koszykarzy z Poznania, którzy praktycznie w każdym meczu są równorzędnym przeciwnikiem dla rywali. O spotkaniu z Sokołem Łańcut oraz o wrażeniach gry w I lidze opowiada 20-letni Damian Szymczak.

WP Sportowefakty: Spotkanie z Sokołem Łańcut okazało się dla was bardzo trudne. Jak ocenisz to starcie?

Damian Szymczak: Sokół Łańcut to oczywiście bardzo wymagający przeciwnik, w końcu to zeszłoroczny wicemistrz I ligi. Myślę, że ich bardzo postraszyliśmy, mimo że wynik tego nie odzwierciedla. W połowie czwartej kwarty różnica punktów wynosiła tylko dwa oczka. Przede wszystkim pokazaliśmy to, co nas charakteryzuje, czyli wolę walki i agresję, więc na pewno łatwo im to zwycięstwo nie przyszło.

O losach meczu zdecydowała przegrana wasza druga połowa. Co dokładnie zaważyło o zwycięstwie ekipy z Podkarpacia?

- Myślę, że ponownie zabrakło trochę zimnej krwi i doświadczenia pierwszoligowego, ale też trzeba zaznaczyć, że każdy nasz najmniejszy błąd w końcówce wykorzystał lider Sokoła - Krzysztof Jakóbczyk. W krótkim czasie zdobył on osiem punktów i dał energię zespołowi w obronie, zaliczając kilka ważnych przechwytów.

Przegraliście cztery ostatnie spotkania. Jest to dla was jakiś powód do małego niepokoju?

- Tak to prawda, przegraliśmy cztery ostatnie spotkania ale nie czujemy się gorsi od tych zespołów. Myślę, że w rundzie rewanżowej powalczymy jeszcze bardziej. Musimy zaznaczyć, że bardzo się tym zespołom postawiliśmy i tak naprawdę wygrane były na wyciągniecie ręki. Zabrakło właśnie tego "czegoś" w końcówkach.

Pytałem o to kilka dni temu też Jakuba Fiszera, gdyż dla większości z was jest to premierowy sezon na zapleczu TBL. Jakie są twoje odczucia po sześciu kolejkach?

- Uważam, że poziom pierwszej ligi jest bardzo wysoki. Nie brakuje wielu wspaniałych indywidualności i liderów swoich drużyn. My pokazaliśmy jednak w tym sezonie, że nie zawsze jedna czy dwie osoby stanowią o sile drużyny, lecz cały zespół. Jesteśmy dobrym tego przykładem, że razem możemy więcej. Naszą siłą jest zespół i o swoje jeszcze powalczymy.

Spodziewałeś się, że będzie łatwiej czy trudniej, a może jest dokładnie tak jak sobie wyobrażałeś przed sezonem?

- Przed sezonem śledziłem trochę I ligę i interesowałem się nią, więc mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać. Tak jak wcześniej powiedziałem, poziom jest bardzo wysoki i wiele zespołów prezentuje podobne umiejętności.

Realia w I lidze też są zupełnie inne niż szczebel niżej. Pojawia się większe zainteresowanie ze strony mediów oraz inna otoczka wokół spotkań. Przywykliście już do nowej rzeczywistości?

- Myślę, że szybko się zaaklimatyzowaliśmy w nowym otoczeniu, ale prawdę mówiąc nie skupiamy się za bardzo na całej otoczce I ligi. Staramy się sumiennie przygotowywać z meczu na mecz i robić swoje.

W następnej kolejce zagracie z Notecią Inowrocław. Będziecie faworytem tego pojedynku?

- Noteć Inowrocław jest nieobliczalnym zespołem. Myślę, że w tym meczu nie będzie faworyta, wszystko zweryfikuje parkiet. My możemy zapewnić, że bez walki meczu nie oddamy.

Co musicie poprawić przed sobotnim spotkaniem, aby pokusić się o dwa punkty?

- Musimy przede wszystkim utrzymać koncentrację przez 40 minut, to jest klucz do zwycięstwa. Jak poprzednie mecze pokazały, wystarczy chwila nieuwagi, aby wygrana wyślizgnęła nam się z rąk.

Rozmawiał Jakub Artych



Czy Biofarm Basket Poznań wygra z Notecią Inowrocław?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×