GKS Tychy odniósł w niedzielę piąte zwycięstwo w sezonie i dołączył do czołówki I ligi. Z ostatnich sześciu spotkań tyscy koszykarze przegrali tylko raz. Było to w Krośnie, lecz i liderowi potrafili postawić wymagające warunki ulegając tylko 69:78. Dwa ostatnie mecze to pokaz świetnej gry. Najpierw w Tychach poległ Znicz Basket Pruszków (70:87) a 8 listopada w Stargardzie Szczecińskim została rozbita Spójnia (59:85). - Gratulacje przede wszystkim dla mojego zespołu, który podjął walkę od pierwszej minuty. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia w defensywie. Wyszliśmy bardzo skoncentrowani, agresywni, zdeterminowani. Wiedzieliśmy, że to jest trudny teren, ale przyjechaliśmy po zwycięstwo i właśnie dzięki defensywie mecz kończy się takim rezultatem - krótko ocenił trener GKS-u, Tomasz Jagiełka.
Przeciwko byłej drużynie zagrał w niedzielę Karol Szpyrka. Dorobek rozgrywającego to sześć punktów, osiem asyst oraz pięć zbiórek. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz przede wszystkim w defensywie. Obroną napędzaliśmy się w ataku. Byliśmy skuteczni. Rozwiązywaliśmy dobrze akcje pick and roll. Dzieliliśmy się piłką i to nas nakręcało. Uważam, że bardzo dobrze zrealizowaliśmy założenia przedmeczowe. Tylko się cieszyć, bo tu jest bardzo trudny teren. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki pojedynek, ponieważ Spójnia wygrała wcześniejsze cztery mecze. Cały tydzień mocno przepracowaliśmy, byliśmy skoncentrowani. Przyjechaliśmy po swoje i się udało - skomentował Szpyrka.
W pewnym momencie jego zespół prowadził nawet 80:40. Imponowała nie tylko postawa drużyny na parkiecie, lecz i zachowanie ławki rezerwowych. Goście do samego końca mimo pewnego już zwycięstwa motywowali siebie do walki i starali się realizować przygotowaną przed meczem taktykę. Udało im się to niemal perfekcyjnie, bo jedynie w ostatnich minutach oddali pole Spójni, która wygrała końcowy fragment 19:5.
- Nie spodziewałem się, dlatego też podeszliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani - przyznał Karol Szpyrka zapytany, czy był zaskoczony przebiegiem niedzielnego pojedynku. - Wynik jest wysoki, ale cieszy to, że przez powiedzmy 35 minut zachowaliśmy koncentrację. Przewaga była tak duża, że rozluźnienie na ostatnich pięć minut mogło się zdarzyć. Cieszy bardzo zwycięstwo i gramy dalej. W środę mamy trudny mecz. Myślimy jednak pozytywnie, pracujemy i idziemy do przodu - kontynuował rozgrywający tyskiej ekipy. Już w środę, 11 listopada GKS podejmie Max Elektro Sokół Łańcut.