Grzegorz Grochowski: Mam problem z wykańczaniem rzutów dwupunktowych

- Odbyłem ostatnio rozmowę z naszym szkoleniowcem i moja pewność siebie wzrosła - mówi Grzegorz Grochowski, rozgrywający Polfarmexu Kutno, który z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej.

W starciu z Polpharmą Starogard Gdański 22-letni rozgrywający zdobył cztery punkty i miał trzy asysty w ciągu 12 minut spędzonych na parkiecie. Gra Grochowskiego mogła się podobać, bo wniósł on wiele energii. Był zaangażowany w grę zespołu.

Gracz w tym sezonie przeciętnie zdobywa trzy punkty i 1,3 asysty na mecz.

WP SportoweFakty: To był najlepszy mecz Grzegorza Grochowskiego w tym sezonie?

Grzegorz Grochowski: Nie wiem. Trudno mi to powiedzieć. Najważniejsze jest to, że mecz jest wygrany i wróciliśmy do domu z dwoma punktami. Patrzę na nasz bilans - 6:1 i to mi wystarcza. Nie staram się myśleć o sobie i własnych statystykach.

Bądź co bądź dałeś dobrą zmianę i dużo energii z ławki rezerwowych.

- Takie jest moje zadanie, aby wejść i dać odpocząć Joshowi Parkerowi. Trener wymaga ode mnie, aby nieco podkręcić tempo, rozpędzić zespół. Mam wnieść dużo energii. Nie ukrywam, że na początku sezonu tego brakowało. Odbyłem rozmowę z naszym szkoleniowcem i moja pewność siebie wzrosła.

Co takiego usłyszałeś, że twoja pewność siebie wzrosła?

- Niech to zostanie pomiędzy nami. To sprawa wewnętrzna klubu. Mogę jedynie powiedzieć, że wszystko wyszło bardzo fajnie. Mam nadzieję, że będzie to szło w dobrym kierunku.

Ławka Polfarmexu daje coraz więcej podczas meczów
Ławka Polfarmexu daje coraz więcej podczas meczów

Gra rezerwowych Polfarmexu na początku sezonu pozostawiała wiele do życzenia.

- To prawda. Praktycznie nic nie dawaliśmy z ławki. Żadnej energii. Teraz to już zupełnie inaczej wygląda. Mamy dodatkowe zadania, z których bardzo dobrze się wywiązujemy. W meczu z Polpharmą cały zespół był nakręcony, rezerwowi zrobili swoje. Mamy bilans 6:1. Wszyscy z tego powodu jesteśmy bardzo zadowoleni.

Podczas meczu z Polpharmą można było dostrzec, że jedna akcja napędzała kolejną.

- Miło, że tak mówisz. Starałem się być w grze. Cieszę się, że trafiłem tę "trójkę", bo to był dość istotny moment. Mimo wszystko miałem pewne problemy z wejściem pod kosz. Dostałem dwa bloki. Te akcje powinny zakończyć się punktami. Niestety to jest mój mankament. Mam problem z wykańczaniem rzutów dwupunktowych.

Bilans 6:1 robi wrażenie.

- Nie ma co się ekscytować. Bilans jest bardzo fajny, ale to już było. Przed nami dwa bardzo ważne, ale zarazem trudne mecze - z Energą Czarnymi Słupsk i Stelmetem BC. Miejmy nadzieję, że w Zielonej Górze zagramy o pozycję lidera.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: