Napięty grafik mistrza Polski
W ostatnim czasie zespół Stelmetu BC Zielona Góra praktycznie cały czas znajduje się w podróży. W miniony piątek mistrzowie Polski rozgrywali spotkanie w ramach Euroligi z Pinarem Karsiyaka Izmir. W sobotę drużyna wróciła do kraju, by już w niedzielę udać się w dziesięciogodzinną podróż do Tarnobrzega.
- Każdy kto jeździ po Polsce to doskonale wie, że wyjazd do Tarnobrzega to najprzykrzejsza wizyta w sezonie. Pamiętam, że zawodnicy w przeszłości mówili o traumie, że muszą grać w takim miejscu - przyznaje Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC.
Klub z Zielonej Góry chciał przełożyć poniedziałkowe spotkanie na inny termin bądź proponował zamianę gospodarza. Klub z Tarnobrzega nie przystał na takie warunki. Dla Jasińskiego jest to decyzja niezrozumiała. Nie pozostawia "suchej nitki" na działaczach Siarki.
- Dla mnie jest to kuriozum. Świadczy tylko o tym, że w koszykówce są ludzie, których być nie powinno. Siarka nam zaproponowała, że jeśli zapłacimy jej pieniądze, to ona zgodzi się na zamianę gospodarza. To dla mnie to jest dramat. Zdenerwowałem się i jasno powiedziałem, że nie dam zgody na taką propozycję. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałem. Nasi zawodnicy pojechali do Tarnobrzega na złości. A to przecież jest najlepszy motywator do działania. Przyjechali i zrobili swoje - komentuje Jasiński.
- Jesteśmy jedyną drużyną, która występuje w rozgrywkach Euroligi. PLK, PZKosz czy inny klub nie chce nam na tyle "pójść na rękę", żebyśmy byli w stanie godnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Z Izmiru lecimy na "zapalenie płuc" do Tarnobrzega. Dla nas jest to najdłuższy wyjazd autokarowy z Zielonej Góry w lidze. Po przyjeździe z Podkarpacia mieliśmy tylko jeden dzień w domu i od razu ruszyliśmy w podróż do Kowna. Robimy wszystko, aby tych chłopaków przygotować jak najlepiej do meczów - dodaje właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.
Co na to Siarka?
W Tarnobrzegu potwierdzają informacje, że otrzymali propozycję przełożenia meczu bądź zamiany gospodarza. Dlaczego w takim razie nie udało osiągnąć porozumienia w tej sprawie?
- Jeżeli zaproponowano mi przełożenie spotkania na 20 kwietnia, a cztery dni później kończy się liga. To chyba ktoś jest niepoważny. Była też propozycja zamiany gospodarza, ale ja nie rozumiem, dlaczego miałbym się na nią godzić? Cała polska koszykówka ma być ułożona pod Stelmet? Jeżeli Niemcy są mistrzem świata, to inni też na wszystko się godzą? Chyba działacze Stelmetu zdają sobie sprawę z tego, że są zespołem euroligowym i ich kalendarz jest bardzo napięty. Jakoś nie słyszałem, aby Barcelonie czy Realowi przekładano mecze. Ktoś chyba nie rozumie istoty sportu. Reasumując, powiedziałem jasno, że na 20 kwietnia na pewno meczu nie przełożę, a jeżeli chcą zamienić gospodarza, to muszą opłacić wszystkie koszta przejazdu. Wówczas ewentualnie mogłoby dojść do takiej zamiany - komentuje Zbigniew Pyszniak, prezes Siarki Tarnobrzeg.