21-0! Genialny mecz w Toronto! Warriors nadal niepokonani

Kyle Lowry zagrał mecz życia, ale to nie wystarczyło, aby pokonać Golden State Warriors (109:112). Stephen Curry znów był genialny (44 punkty), a Wojownicy wygrali 21. mecz z rzędu!

Jacek Konsek
Jacek Konsek
Nawet Rudy Gobert musi wychodzić daleko od kosza, by kryć Stephena Curry'ego / Nawet Rudy Gobert musi wychodzić daleko od kosza, by kryć Stephena Curry'ego

Tak blisko porażki Golden State Warriors jeszcze nie byli. Jedyna kanadyjska drużyna w NBA grała kapitalnie, Kyle Lowry rozegrał mecz życia, ale to wciąż mało, aby pokonać Wojowników. Stephen Curry po raz kolejny był fenomenalny - wywalczył 44 punkty i poprowadził obrońców tytułu do 21. wygranej z rzędu! Niesamowita passa trwa, choć zwycięstwa przychodzą coraz trudniej.

Kapitalne widowisko w Toronto nie mogło zawieść nawet najbardziej wybrednych fanów koszykówki. Strzelecki pojedynek pomiędzy Lowry a Currym oraz emocjonująca końcówka - to wszystko oglądali kibice basketu w Kanadzie. Raptorki były bliskie pokonania Warriors, którzy przystępowali do tego meczu be Andrewa Boguta i Harrisona Barnesa.

Początek należał do gości, którzy w pierwszej połowie osiągnęli nawet 13-punktowe prowadzenie. Curry i Klay Thompson trafiali za trzy jak z automatu! Do przerwy mieli na swoim koncie 40 punktów i 10 trafionych trójek. Lowry nie był jednak dłużny, a prawdziwą klasę pokazał w trzeciej odsłonie.

Przy ogłuszającym dopingu ponad 20-tysięcznej publiczności Lowry trafiał rzut za rzutem, a niespodziewane wsparcie otrzymał od brazylijskiego środkowego. Lucas Nogueira zastąpił kontuzjowanego Jonasa Valanciunasa i spisał się rewelacyjnie. Zdobył 14 punktów (rekord kariery) i zanotował kilka skutecznych akcji w defensywie.

Lowry pociągnął Toronto, które odrobiło cały deficyt i kilka razy wyszło na nieznaczne prowadzenie. Na krótko. Curry znów odpalił dwie trójki, kolejną dołożył Thompson i było wiadome, że wynik będzie oscylował wokół remisu do samego końca. Mecz rozstrzygnął się na linii rzutów wolnych, gdzie Curry ze stoickim spokojem trafiał kolejne osobiste, przygryzając w swoim stylu ochraniacz na zęby.

Bohater spotkania uzbierał 44 punkty, trafiając dziewięć trójek. To siódmy raz w tym sezonie, kiedy Curry osiąga przynajmniej 40 pkt w meczu. Miał również siedem asyst, podobnie jak Lowry. Obaj byli tego dnia genialni, lecz liderowi gospodarzy pozostaje jedynie cieszyć się z najlepszego występu w swojej karierze.

Toronto Raptors - Golden State Warriors 109:112
(Lowry 41, DeRozan 16, Nogueira 14 - Curry 44, Thompson 26, Green 16)

Philadelphia 76ers - Denver Nuggets 105:108
(Covington 18, Canaan 15, Noel 14 - Gallinari 24, Barton 16, Faried 12)

Czy Golden State Warriors pobiją rekord wszech czasów Chicago Bulls (72-10)?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×