Uwięziony w Sacramento
Już od przeszło dwóch lat lider Sacramento Kings DeMarcus Cousins jest obiektem największego zainteresowania Boston Celtics. W tym sezonie Cousins zalicza średnio 25,2 punktów, 10,7 zbiórek, 1,2 bloku i do swojego repertuaru dodał rzuty za trzy (22/70).
25-letni środkowy miał już jednak aż 5 trenerów w ciągu 6 lat kariery w Sacramento. Przeżył zmianę właściciela, a także aż trzy zmiany Generalnych Menedżerów. Latem tego roku przez moment domagał się nawet wymiany, po tym jak popadł w konflikt z obecnym trenerem Kings Georgem Karlem. Spekuluje się, że jest tylko kwestią czasu, zanim Cousins powie "dosyć!" i zechce grać dla klubu, który stworzy mu lepsze warunki do odnoszenia sukcesów.
Kings z bilansem 10-15 zajmują obecnie 12. miejsce w Konferencji Zachodniej, ale zachód NBA już od lat nie był tak słaby jak w obecnym sezonie. I nawet w takiej sytuacji Kings nie potrafią grać na poziomie najlepszej ósemki konferencji.
Celtics z kolei mają bilans 14-12, który daje im w tym momencie dopiero 10. miejsce w Konferencji Wschodniej. Drużyna Brada Stevensa jest jednak dużo lepiej poukładana, zdecydowanie lepiej gra w obronie i po prostu brakuje w niej gwiazd, które pociągną grę w ataku. Taką gwiazdą miałby być właśnie Cousins i Celtics mają propozycję, którą mogliby poważnie zainteresować Kings.
Najnowsze wieści
We wtorek Michael Scotto z "Sheridan Hoops" doniósł, że Celtics są obok Miami Heat i Chicago Bulls jedną z trzech drużyn, które prowadzą rozmowy z Kings w sprawie Cousinsa.
W środę jednak ten raport został storpedowany przez samego Generalnego Menedżera Kings Vlade Divaca, który raz jeszcze przyznał, że nie przehandluje Cousinsa do innego klubu.
Steve Bulpett z "Boston Herald" doniósł z kolei, że Kings i Celtics nie odbyli póki co w tym sezonie żadnej rozmowy na temat ewentualnego transferu Cousinsa do Bostonu.
Oferta Celtics
Ale jeśliby Kings zgodzili się na wymianę Cousinsa, mogliby otrzymać od Celtics zanęcający zestaw wyborów w drafcie. Celtics posiadają wybory Brooklyn Nets w pierwszej rundzie trzech kolejnych draftów.
Gdyby sezon skończył się dziś, to Nets wybieraliby z nr 3 w Drafcie 2016. Sytuacja kontraktowa Nets nie wskazuje też na to, aby w ciągu dwóch kolejnych sezonów wydobyli się z nizin NBA. Kings mogliby więc stać się posiadaczami wysokich wyborów Nets, ale też sami po utracie Cousinsa najpewniej wybieraliby wysoko, korzystając ze swoich wyborów. W ten sposób mogliby w ciągu trzech lat zbudować nową, prawdopodobnie lepszą drużynę.
Generalny Menedżer Celtics Danny Ainge nie kwapi się jednak do tego, aby pozbyć się wszystkich trzech wyborów Nets. Wolałby wymienić jeden albo dwa, dodając do oferty Davida Lee i jednego z młodych graczy - Jareda Sullingera, Kelly'ego Olynyka i Marcusa Smarta.
Co dalej?
Zimowe okienko transferowe ruszyło dopiero w ostatni wtorek i potrwa do drugiej dekady lutego. Jeszcze nie raz pojawią się doniesienia o prowadzonych przez Kings rozmowach i jeszcze nie raz pojawiały będą się zaprzeczenia, że takie rozmowy są prowadzone. Nie pamiętam sytuacji, w której menedżer klubu NBA powiedział dziennikarzowi: "Tak, prowadzimy rozmowy w sprawie tego i tego". Nie zależy im na rozgłosie. Chcą po prostu spokojnie dopiąć swego. Zaprzeczenia w takich sytuacjach są czymś zupełnie naturalnym.
Wymiana Cousinsa do Celtics wisi jednak w powietrzu. Pytanie kiedy Kings zorientują się, że nie są w stanie zbudować wokół Cousinsa silnego składu i kiedy on sam straci ochotę na pozostanie w Sacramento. Generalny Menedżer Celtics Danny Ainge czekał będzie na właściwy moment, żeby mógł pozyskać Cousinsa możliwie najtańszym kosztem.