Adam Hrycaniuk: Kilka meczów było na styku, szkoda braku awansu

W piątek Stelmet BC Zielona Góra przegrał we własnej hali z Pinarem Karsiyaka Izmir i zakończył zmagania w Eurolidze. Teraz mistrzów Polski czekają spotkania w Pucharze Europy.

Dawid Borek
Dawid Borek
Podopieczni Saso Filipovskiego do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo z mistrzami Turcji, lecz nie udało im się odwrócić losów meczu i z wygranej cieszyli się zawodnicy Pinaru Karsiyaka Izmir. - Szkoda tego meczu, bo bardzo chcieliśmy go wygrać. Pierwsza połowa kompletnie nie wyglądała tak, jak byśmy tego chcieli. Nie wyglądaliśmy tak, jakbyśmy chcieli coś pokazać. W drugiej połowie było już lepiej i szkoda porażki, bo znów różnica niewielka, a jest kolejna przegrana - podsumował Adam Hrycaniuk.

W fazie grupowej Euroligi Stelmet BC Zielona Góra wygrał dwa z dziesięciu spotkań. W wielu meczach zielonogórzanie walczyli jednak jak równy z równym z bardziej utytułowanymi rywalami. - Szkoda, że nie udało się awansować. Mieliśmy dwa zwycięstwa, a w całym rozrachunku kilka meczów było na styku i szkoda tych spotkań. Widocznie tak jednak musiało być i nasi rywale bardziej zasłużyli na awans - dodał środkowy.

Teraz ekipa z Winnego Grodu będzie rywalizowała w Pucharze Europy, gdzie jej rywalem będzie Zenit Sankt Petersburg, MHP Riesen Ludwigsburg oraz Umana Reyer Venezia. - Będziemy walczyć o zwycięstwa. Teraz trudno ustalać jakieś cele, bo Puchar Europy to też silne rozgrywki. Będzie dużo grania, pojawi się przemęczenie - zakończył Hrycaniuk.

Stelmet BC Zielona Góra - Pinar Karsiyaka 81:83 (galeria)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×