Zielonogórzanie po pierwszej połowie schodzili do szatni z 13 punktami straty do Pinaru Karsiyaka Izmir. W drugiej części meczu mistrzowie Polski gonili rywala, lecz nie udało im się odwrócić losów spotkania. - Naprawdę szkoda porażki, bo mecz był do wygrania. Zdecydowanie zawaliliśmy pierwszą połowę, gdzie pozwoliliśmy rzucić rywalom 49 punktów. Myślę, że gdybyśmy inaczej zaczęli to spotkanie, a więc z taką samą energią jak w drugiej połowie, to cieszylibyśmy się z trzeciego zwycięstwa w Eurolidze. Niestety tak się nie stało - podsumował Mateusz Ponitka.
- Ospale zaczęliśmy ten mecz. Rywal kilka razy skarcił nas trójkami, co pozwoliło im się rozpędzić i trudno było to zatrzymać. W drugiej połowie wyszliśmy bardziej agresywni, z energią, tak jak powinniśmy zacząć - dodał reprezentant Polski.
W 10 meczach Euroligi Stelmet BC Zielona Góra odniósł dwa zwycięstwa. Teraz podopieczni Saso Filipovskiego będą rywalizowali w Pucharze Europy. - Teraz zapominamy o Eurolidze i skupiamy się na polskiej lidze, a od stycznia także na Pucharze Europy. Bardzo szybko minęło te 10 spotkań. Byłoby fajnie, gdyby było ich jeszcze więcej. Teraz przed nami co najmniej sześć meczów w EuroCup - powiedział Ponitka.