Mecz na szczycie tabeli
Jeszcze do niedzieli 13 grudnia Stelmet Zielona Góra mógł szczycić się tym, iż w całej Tauron Basket Lidze nie ma na niego mocnych. Zeszłoroczny czempion wygrał dziewięć kolejnych spotkań ligowych i pewny swego jechał do odległego Lublina na starcie z jednym z najsłabszych zespołów ekstraklasy, Startem. Jakież więc było zdziwienie koszykarskiej Polski, gdy po 40 minutach walki gospodarze pokonali rywali 82:78! Mimo tego, zielonogórzanie zachowali pierwsze miejsce w tabeli.
Anwil Włocławek jest natomiast trzeci z bilansem 8-3. Rottweilery pokonały w miniony weekend Siarkę Tarnobrzeg, czym powetowały sobie wcześniejszą porażkę z Energą Czarnymi Słupsk, która zatrzymała passę trzech zwycięstw włocławian. W przypadku zwycięstwa, Anwil złapie więc mistrza na dystans tylko jednej wygranej.
Starcie liderów
Stelmet Zielona Góra i Anwil Włocławek mają w swoich szeregach dwóch prawdopodobnie najlepszych graczy Tauron Basket Ligi, odpowiednio Mateusza Ponitkę i Davida Jelinka. Który z nich poprowadzi swój zespół do wygranej w niedzielę?
Statystycznie Ponitka nie należy do grona najskuteczniejszych koszykarzy ligi (11,6 punktu, 4,7 zbiórki i 3,1 asysty), ale gry młodego zawodnika nie wolno nie cenić tylko ze względu na ten fakt. Dla taktyki Saso Filipovskiego 22-latek jest kluczowym graczem, na barkach którego bardzo często spoczywa ciężar oddawania decydujących rzutów. O czym doskonale wiedzą np. fani Rosy Radom.
W tym względzie rola Ponitki analogiczna jest do obowiązków w Anwilu Jelinka. Z tym, że Czech nie tylko oddaje kluczowe rzuty w każdym meczu, ale po prostu w każdym spotkaniu oddaje ich bardzo dużo. Przeciętnie ponad 16 co mecz, z czego bierze się najlepsza średnia w lidze - 22,8 punktu.
Zbiórki kluczem?
Choć ani Stelmet, ani Anwil nie są zespołami, o których można by mówić, że świetnie radzą sobie w walce na tablicach (obie drużyny notują średnio około 36 zbiórek w każdym spotkaniu), trudno oprzeć się wrażeniu, że mistrz Polski tym większą dysponuje siłą, im bliżej jest do obręczy.
Tym bardziej, że do gry po kontuzjach wracają już Vlad-Sorin Moldoveanu oraz Nemanja Djurisić, którzy razem notują prawie 10 zebranych piłek w nieco ponad dwie kwarty, gdy przebywają na parkiecie. Tymczasem Anwil nadal czeka na mecz, w którym walkę na tablicach zdominuje Kervin Bristol. Haitańczyk w przeszłości notował fantastyczne występy m.in. w lidze VTB, lecz w Polsce ani razu nie zaliczył jeszcze double-double. Tym samym trener Igor Milicić często w roli fałszywych centrów musi wykorzystywać Piotra Stelmacha czy Fiodora Dmitriewa, choć obaj najgroźniejsi są na obwodzie.
Czy seria zostanie zachowana?
Włocławianie są kolejnym zespołem, który staje przed wielkim wyzwaniem - pokonać Stelmet u siebie. Niesamowita seria bez porażki na własnym parkiecie zielonogórzan to nie tylko pięć wygranych meczów w tym sezonie w hali CRS. To także 23 zwycięstwa w poprzednich rozgrywkach Tauron Basket Ligi, co daje 28 meczów bez porażki!
Po raz ostatni kibice Stelmetu opuszczali CRS w złych nastrojach po meczu ligowym w... finale play-off sezonu 2013/2014. Wówczas PGE Turów Zgorzelec pokonał gospodarzy w najważniejszym meczu rozgrywek i sięgnął po złoto. Od tamtej pory Stelmet jest we własnej hali na krajowym podwórku niepokonany. Presja z każdym kolejnym meczem jednak rośnie i kiedyś seria musi zostać przerwana. Czy przerwie ją Anwil, grający w tym sezonie na wyjazdach bardzo przeciętnie (bilans 2-3)?
Mecz Stelmet Zielona Góra - Anwil Włocławek w niedzielę 20 grudnia o godz. 20.