Kibice Polpharmy Starogard Gdański nie mają w tym sezonie wielu powodów do zadowolenia. Kociewskie Diabły wygrały tylko jedno spotkanie: z Treflem Sopot. Starogardzianie nie mają w obecnych rozgrywkach wielu atutów. Słabo grają zarówno w obronie, jak i w ataku. Swoją niemoc w tych elementach gracze Polpharmy potwierdzają niemal w każdym pojedynku.
W ostatnim ligowym spotkaniu, przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza, koszykarze Polpharmy rzucili zaledwie 57 punktów. Mniej "oczek" starogardzianie zdobyli jedynie z Polskim Cukrem Toruń (55) i Rosą Radom (54). - Mieliśmy bardzo słabą skuteczność. Nie trafiliśmy dużo rzutów. W drugiej, trzeciej i czwartej kwarcie mieliśmy normalną, dobrą obronę, ale nie daliśmy rady dobrze grać w ataku. Dlatego taka słaba skuteczność i wysoka porażka - przyznał trener Polpharmy Mindaugas Budzinauskas.
W starciu z MKS-em Dąbrowa Górnicza starogardzianie rzucali z gry ze skutecznością 35,1 proc. Był to kolejny pojedynek, w którym Kociewskim Diabłom brakowało celności. W dodatku dla Polpharmy był to siódmy z rzędu przegrany mecz. - Mieliśmy kolejny mecz z rzędu słabą skuteczność. W ważnych momentach MKS dobrze bronił i nie mogliśmy zniwelować straty. Musimy podnieść głowy i walczyć o zwycięstwa - stwierdził Łukasz Diduszko.
Starogardzianie tylko w trzech meczach w tym sezonie zanotowali wyższą skuteczność rzutów z gry niż 40 proc. Tak było w wygranym pojedynku z Treflem Sopot oraz przegranych starciach z Polfarmexem Kutno i Anwilem Włocławek.
Koszykarze Polpharmy fatalną serię chcą zakończyć w ostatnim tegorocznym spotkaniu, w którym we własnej hali zmierzą się z Asseco Gdynia. Oba zespoły w tym sezonie notują średnią rzutów z gry poniżej 40 procent. Gdynianie mają w tym elemencie 39,6 proc., a starogardzianie 37,2 proc.
{"id":"","title":""}
