Anwil Włocławek pokonał Trefla Sopot 76:60 w ostatniej kolejce Tauron Basket Ligi i tym samym powetował sobie oraz swoim fanom porażkę z wcześniejszego weekendu. Wówczas Rottweilery nie dały rady mistrzowi Polski w Zielonej Górze.
- Po meczu w Zielonej Górze trochę nie wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy, ale chcieliśmy się odbudować meczem z Treflem Sopot i to nam się udało - powiedział po ostatniej ligowej wygranej Anwilu Włocławek rzucający Grzegorz Kukiełka.
Po przegranej w Winnym Grodzie, trener Igor Milicić nie pozwolił swoim podopiecznym na zbyt dużo wolnego w Święta Bożego Narodzenia. Ze względu na napięty terminarz i mecz 27 grudnia, włocławianie trenowali w każdy ze świątecznych dni raz dziennie. I nie przestaną trenować także w okresie noworocznym. Już w środę Anwil zagra w Kutnie z Polfarmexem, a 4 stycznia zmierzy się w Hali Mistrzów z Polskim Cukrem Toruń.
- Nie ma mowy o przerwie. Chcemy wygrywać, a wiadomo - jak chce się wygrywać, to i trzeba swoje wybiegać na treningach. Trefl Sopot został przez nas dobrze rozpracowany, więc liczymy, że w kolejnych meczach będzie podobnie. W swojej hali zawsze możemy liczyć na naszych fanów, ale wiadomo jak to jest, gdy się gra na wyjeździe. Liczy się przede wszystkim obrona - dodał Kukiełka.
Do końca pierwszej części sezonu zasadniczego pozostały trzy kolejki. Poza Polfarmexem i Polskim Cukrem, włocławianie zmierzą się również ze Startem Lublin na wyjeździe. Dwie wygrane w trzech nadchodzącym meczach będą sukcesem Rottweilerów i pozwolą optymistycznie wejść w drugą część rundy regularnej.