Kontuzjowany Curry i druga porażka Warriors!

 / Na zdjęciu: Dirk Nowitzki w barwach Dallas Mavericks
/ Na zdjęciu: Dirk Nowitzki w barwach Dallas Mavericks

Ile znaczy Stephen Curry dla Golden State Warriors, mogliśmy przekonać się w starciu z Dallas Mavericks. Teksański zespół wykorzystał brak lidera Wojowników i pokonał mistrzów NBA aż 114:91!

Stephen Curry z powodu urazu łydki nie zagrał w meczu przeciwko Dallas Mavericks. Brak lidera Wojowników, a zarazem najlepszego koszykarza w całej NBA, był aż nadto widoczny. Obrońcy tytułu nie mieli nic do powiedzenia w starciu z teksańskim zespołem, który by zapewne łatwo pokonali w pełnym składzie.

Curry mógł jedynie z perspektywy ławki rezerwowych oglądać poczynania swoich kolegów. Lepszym słowem byłoby tutaj jednak nieporadność. Zarówno Klay Thompson jak i Draymond Green nie wcielili się w role liderów, zagrali po prostu słabo - szczególnie w ofensywie. Obaj mieli 4/15 z gry, w związku z czym zupełnie niespodziewanie najlepszym graczem Warriors okazał się głęboki rezerwowy Ian Clark, zdobywca 21 punktów.

- Mieliśmy otwarte pozycje, ale rzuty nie wpadały do kosza. To był jeden z tych wieczorów, kiedy nic nie wychodzi. Brakowało nam tych 30 punktów Curry'ego i wielu akcji, po których kolektywnie zdobywaliśmy punkty - powiedział Thompson.

Jose Juan Barea z 23 punktami był liderem Mavericks, którzy wygrali czwarty mecz z rzędu. 37-letni Dirk Nowitzki dołożył 18 punktów, z kolei Gruzin Zaza Paczulia skompletował double-double w postaci 14 punktów i 15 zbiórek.

Mimo porażki Warriors nadal legitymują się najlepszym startem w historii NBA po 31 meczach. Ich bilans 29-2 jest zdecydowanie najlepszy w całych rozgrywkach.

Dwie wygrane w ostatnich trzech spotkaniach - to nie bilans czołowej ekipy w NBA, a Philadelphii 76ers, która notuje małą zwyżkę formy. Mówimy bowiem o zespole, który obecnie legitymuje się bilansem 3-31!

Szóstki niespodziewanie pokonały na wyjeździe Sacramento Kings 110:105, odnosząc dopiero drugie zwycięstwo na wyjeździe. Ish Smith pięć ze swoich 18 punktów zdobył w ostatnich trzech minutach, co okazało się kluczowe dla losów spotkania. Nerlens Noel dołożył 20 punktów dla zwycięzców.

28-0 we własnej hali, w tym 19-0 w obecnym sezonie - to imponujący bilans San Anronio Spurs przed własną publicznością. Ostrogi rozbiły Phoenix Suns 112:79, potwierdzając swoją kapitalna formę w końcówce roku.

21 punktów i 12 zbiórek zgromadził najlepszy gracz spotkania LaMarcus Aldridge, który skompletował tym samym 10. double-double w sezonie. - Nie gramy dla rekordów, ale cieszy fakt, że we własnej hali nie przegrywamy meczów. Przed nami wciąż wiele rzeczy do poprawy - tonował nastroje Tony Parker, jeden z liderów Spurs.

Wyniki:

Charlotte Hornets - Los Angeles Clippers 117:122
(Walker 29, Kaminsky 20, Batum 19 - Redick 26, Rivers 22, Paul 19)

Orlando Magic - Brooklyn Nets 100:93
(Vucevic 20, Fournier 17, Harris 12 - Lopez 24, Bogdanovic 20, Young 16)

Boston Celtics - Los Angeles Lakers 104:112
(Thomas 24, Turner 20, Crowder 17 - Clarkson 24, Williams 19, Russell 16)

Chicago Bulls - Indiana Pacers 102:100 po dogr.
(Brooks 29, Butler 28, Portis 16 - G. Hill 20, George 19, Ellis 13)

Minnesota Timberwolves - Utah Jazz 94:80
(Towns 25, Wiggins 17, Dieng 12 - Burke 23, Hayward 14, Withey 13)

Dallas Mavericks - Golden State Warriors 114:91
(Barea 23, Nowitzki 18, Paczulia 14 - Clark 21, Speights 12, Iguodala 12)

San Antonio Spurs - Phoenix Suns 112:79
(Aldridge 21, Leonard 19, Diaw 13 - Knight 11, Warren 11, Chandler 11)

Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 110:103
(McCollum 29, Crabbe 20, Aminu 14 - Barton 31, Harris 19, Nelson 14)

Sacramento Kings - Philadelphia 76ers 105:110
(Belinelli 28, Cousins 21, Collison 13 - Noel 20, Smith 18, Grant 16)

Źródło artykułu: