Arkadiusz Lewandowski: We Włocławku boom na koszykówkę nigdy nie umrze!
- Gdy drużyna przegrywa, a dodatkowo nie jest zaangażowana na odpowiednim poziomie, duch w narodzie wygasa. Teraz jednak okazuje się, że ów duch nie umarł, a wręcz przeciwnie - szybko się wskrzesi - mówi Arkadiusz Lewandowski, prezes Anwilu.
WP SportoweFakty: Za nami 2015 rok. Gorzko-słodki rok, tak to trzeba ująć.
Arkadiusz Lewandowski : Trochę jak z piekła do nieba, choć oczywiście to mocne przerysowanie. Niemniej, rok temu o tej porze zarówno okoliczności pracy w klubie, jak i przede wszystkim atmosfera wokół koszykówki we Włocławku, były dużo gorsze. O tym, że obecnie jest zupełnie inaczej niech świadczy fakt, że np. na pojedynek z jednym z, co najwyżej średników ligowych, Siarką Tarnobrzeg, zabrakło biletów. Zresztą to już kolejny raz w tym sezonie.
Atmosfera wokół klubu rzeczywiście jest dużo lepsza, bardziej optymistyczna, ale jednocześnie sam klub daje powody, aby wsparcie ze strony kibiców było jak największe.
- Boom był zawsze! Jednak gdy drużyna przegrywa, a dodatkowo nie jest zaangażowana na odpowiednim poziomie, duch w narodzie wygasa. Teraz jednak okazuje się, że ów duch nie umarł, a wręcz przeciwnie - szybko się wskrzesił i noszenie t-shirta z nazwą zespołu to nie tylko moda, ale i duma.
Drużyna dobrze gra, bo klub dobrze funkcjonuje, czy nie należy łączyć tych dwóch podmiotów?
- No spokojnie, nie rozpędzajmy się aż tak. Poza tym jest w tym wszystkim maleńka łyżka dziegciu. Nie ukrywam, że nadal pracujemy nad zniwelowaniem zadłużenia istniejącego w klubie. Od czerwca wykonaliśmy gigantyczną pracę, aby skutecznie działać na trzech frontach: spłacać zadłużenie, odbudować zaufanie wśród kibiców oraz zbudować skład, który zapewni co najmniej powrót do play-off. I tutaj mała ciekawostka - obecna drużyna jest zbudowana za mniejsze pieniądze, niż ta z poprzedniego sezonu.
Celem na sezon 2015/2016 jest play-off. Pytanie czy wobec tak pozytywnego bilansu drużyny i wysokiego miejsca w tabeli cel ten nie uległ dezaktualizacji?
- I tu zabawna historyjka: Jeden z ogólnopolskich poważanych dziennikarzy przyjechał do Włocławka, jeszcze przed sezonem celem "przeglądu sytuacji". Następnie w swoim tekście zaznaczył, że Anwil napompował balonik i jesteśmy czołową siłą w lidze, gdyż zatrudniamy reprezentantów Polski, czy też reprezentantów innych krajów i "idziemy po medale". Mam wrażenie, że to zbyt wiele powiedziane - choć oczywiście miło słyszeć takie słowa - ale stanowczo tonujemy nastroje.
Czyli w kontekście celów na ten sezon bez zmian.
- Dokładnie, co oczywiście nie stoi w kontrze z tym, że chcemy się rozwijać i chcemy grać o jak najwyższe cele. Rozpoczynamy rok 2016 i liczymy, że będziemy kontynuować nasz progres. Kilka lat temu przystępując do roli prezesa zarządu klubu, zapowiadałem konkretną realizację celów i bardzo chciałbym, aby te plany - czołowe miejsca w lidze, walka o medale, gra w europejskich pucharach - pewnego dnia się ziściły. Może nawet jeszcze w tym roku.
Rozmawiał Michał Fałkowski