Anwil Włocławek rzucił aż 27 punktów w czwartej kwarcie i tym samym pokonał Polski Cukier Toruń 82:67. Przez nieco ponad trzy kwarty mecz był bardzo wyrównany, ale w kluczowych momentach gospodarze pokazali jak wielką mocą w ataku i obronie dysponują.
- Zdecydowanie za dużo tych punktów pozwoliliśmy zdobyć gospodarzom - powiedział po zakończeniu poniedziałkowego pojedynku Łukasz Wiśniewski, rzucający obrońca Polskiego Cukru.
- Myślę, że włocławianie bardzo skutecznie wybili nas z rytmu. Gospodarze grali bardzo dobrą defensywę, a my nie graliśmy swojej koszykówki. Dodatkowo, hala i kibice dodawali zawodnikom skrzydeł i mówiąc kolokwialnie, oni odlecieli - dodał Wiśniewski.
Przez trzy kwarty torunianie radzili sobie w Hali Mistrzów skutecznie. W drugiej kwarcie wyszli nawet na prowadzenie 28:21, a w trzeciej dwukrotnie mieli przewagę sześciu (48:42) lub pięciu punktów (50:45). W ostatnich siedmiu minutach spotkania zawodnicy Jacka Winnickiego zdołali zdobyć ledwie siedem punktów.
- Przez trzy kwarty mecz był bardzo atrakcyjny dla widzów, ale o czwartej odsłonie wolałbym już nie mówić - stwierdził Wiśniewski, który zdobył 12 punktów i miał cztery asysty.
Polski Cukier przegrał po raz czwarty w sezonie, ale porażkę we Włocławku będą mogli torunianie powetować sobie i swoim fanom już w niedzielę. Do Grodu Kopernika przyjedzie Rosa Radom.