Tym razem bez sensacji w Lublinie. Anwil gromi Start, profesor Jelinek!

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W Lublinie liczono na to, że po wygranej we własnej hali ze Stelmetem BC Zielona Góra uda sprawić się kolejną niespodziankę. Anwil Włocławek udowodnił jednak, że nie przez przypadek zajmuje miejsce na podium TBL.

Lublinianie w niczym nie przypominali tej drużyny, która w ostatnim swoim meczu we własnej hali ograła mistrza Polski. 21 strat w połączeniu ze słabą skutecznością rzutów z gry nie mogły zapewnić im w jakikolwiek sposób walki z doskonale usposobionymi włocławianami, którzy pewnie sięgnęli po swoje.

Anwil rozpoczął bardzo dobrze przede wszystkim w defensywie, gdzie pozwolił gospodarzom na zdobycie pierwszych punktów dopiero po 3 minutach gry. W tym czasie na parkiecie swój koncert grał David Jelinek, który do zdobywania punktów wykorzystywał nawet... sędziów. Rottweilery spokojnie budowały swoją przewagę w tej części gry, a ta w pewnym momencie osiągnęła już pułap nawet 11 punktów.

Wszystko to w mgnieniu oka zmieniło się z początkiem drugiej kwarty. Bardzo dobrze grał Jan Grzeliński, a Start nie tylko odrobił straty, ale i objął prowadzenie 27:25. Trener Igor Milicić szybko wrócił jednak do gry z Jelinkiem i bardzo dobrze radzącym sobie Kamilem Łączyńskim (w całym meczu 8 punktów i 7 asyst). To dało niesamowity efekt, bowiem Anwil już po chwili prowadził 45:31!

Po zmianie stron przyjezdni nie zamierzali czekać na ruch ze strony lublinian, tylko wymierzyli szybko kilka ciosów. Nadal nic z defensywy Startu nie robił sobie Jelinek, a gdy swoje konto punktowe w 29 minucie meczu otworzył Robert Skibniewski Anwil osiągnął przewagę wynoszącą 30 punktów.

Przyjezdni w Lublinie rozgrywali kapitalne zawody. Trafiali z 57 procentową skutecznością, co w połączeniu z bardzo dobrą defensywą (Start nie zdobył nawet punktu z szybkiego ataku) nie dawało Startowi złudzeń na dobry wynik. Ostatecznie Rottweilery wygrały różnicą 35 punktów i była to wygrana jak najbardziej zasłużona.

Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Jelinek, który na zdobycie 23 punktów potrzebował zaledwie 18 minut! W tym czasie oddał 14 rzutów z gry, z których wykorzystał 10. Oprócz czeskiego gwiazdora jeszcze czterech jego kolegów z drużyny zapisało dwucyfrowe zdobycze punktowe.

Po stronie pokonanych kolejny raz brylował Grzeliński, który w stu procentach wykorzystuje swoje minuty w ostatnim czasie. W piątkowy wieczór wywalczył 20 punktów, co było najlepszym osiągnięciem w drużynie Startu. 14 oczek dołożył powracający po kontuzji Nick Kellogg.

Start Lublin - Anwil Włocławek 62:97 (13:22, 20:23, 9:24, 20:28)

Start: Grzeliński 20, Czumakow 16, Kellogg 11, Salamonik 6 (11 zb), Małecki 3, Czujkowski 2, Trojan 1, Ciechociński 0, Poole 0, Kowalski 0.

Anwil: Jelinek 23, Skibniewski 13, Tomaszek 12, Andjusić 11, Diduszko 11, Stelmach 9, Łączyński 8, Bristol 8, Dmitriew 2, Hanke 0.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: