[tag=1751]
MKS Dąbrowa Górnicza[/tag] jest kolejnym zespołem, który spróbuje "podjąć rękawicę" i przerwać znakomitą passę zielonogórzan na własnym parkiecie. "Twierdza Zielona Góra" po raz ostatni padła... 11 czerwca 2014 roku! Wówczas PGE Turów Zgorzelec pokonał Stelmet BC 72:60 i zdobył mistrzostwo Polski. Od tamtego czasu gracze z Winnego Grodu wygrali na własnym parkiecie 29 meczów z rzędu! Ciekawostką jest fakt, że zwycięską serię zielonogórzanie rozpoczęli od meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
- Podejdziemy do tego meczu tak samo, jak do każdego innego. Jedziemy tam zagrać na maksimum możliwości i walczyć na całego. Nie przejmujemy się żadnymi zwycięskimi seriami przeciwnika - przyznaje Eric Williams, środkowy zespołu z Dąbrowy Górniczej.
Presja na zielonogórskiej ekipie rośnie, ale jak na razie podopieczni Saso Filipovskiego znakomicie sobie z tym radzą. W tym sezonie potrafili nawet odrobić 14-punktową stratę, która dzieliła ich od Polfarmexu Kutno. Znakomita gra w drugiej połowie zapewniła im zwycięstwo.
Koszykarze z Zielonej Góry doceniają ostatnie wyniki dąbrowian, którzy wygrali trzy z czterech meczów i zbliżyli się do ósmego miejsca w tabeli. - To groźny zespół, który cały czas jest wzmacniany. Widać, że z każdy kolejnym tygodniem ta drużyna prezentuje się coraz lepiej. Musimy na nich uważać - mówi Dee Bost, amerykański gracz Stelmetu BC Zielona Góra.
Vis-a-vis Bosta w sobotnim meczu będzie Rashaun Broadus, który w TBL prezentuje się bardzo przyzwoicie. Zawodnik przeciętnie zdobywa 15,1 punktu i cztery asysty. Amerykanin został wybrany najlepszym graczem kolejki.
W zespole z Dąbrowy Górniczej na parkiecie w sobotnim spotkaniu zobaczymy dwóch nowych zawodników. To Chorwaci - Drago Pasalić i Dominik Mavra.
Początek zawodów o godzinie 18:00 w Hali CRS w Zielonej Górze.