Łukasz Pacocha: Sami siebie zaskoczyliśmy

Spójnia Stargard przegrała dwa ostatnie mecze w I lidze koszykarzy. Astorii Bydgoszcz uległa 68:75 zaprzepaszczając 11 punktów zaliczki z pierwszej połowy.

Łukasz Pacocha to najlepszy punktujący I ligi. W środę zdobył 20 "oczek", lecz Spójnia Stargard doznała dziewiątej porażki w sezonie. Rozgrywający wierzy jednak, że jego zespół może jeszcze powalczyć o wyższą lokatę niż ósmą gwarantującą udział w play-offach. Recepta jest prosta. - Trzeba zacząć trafiać - mówi.

WP SportoweFakty: W zaskakujący sposób przegraliście z Astorią Bydgoszcz. Jak możesz to skomentować na gorąco?

Łukasz Pacocha: Zacięliśmy się w ataku w drugiej połowie i tyle, stąd ten wynik.

Do przerwy wyglądało to dobrze. Prowadziliście 44:33 i wydawało się, że spokojnie powinniście ten mecz wygrać. Kilka pierwszych akcji w trzeciej kwarcie chyba was wybiło z rytmu. Nawet trener bardzo szybko poprosił o przerwę.

- Uczulał nas na szybkie akcje, żeby Astoria znowu nie weszła w mecz. Nie posłuchaliśmy się najwyraźniej. Szybkie dwie akcje, dostali wiatru w żagle a my w ataku nie mogliśmy nic trafić.

Kogo przed tym spotkaniem najbardziej się obawialiście? Piotra Robaka, który jest najlepszym ich strzelcem, czy Huberta Mazura?

- Nie koncentrujemy się na pojedynczych zawodnikach tylko na całej drużynie. Niczym nas nie zaskoczyli. Zaskoczyliśmy siebie jak zwykle sami.

Oddaliście 30 rzutów trzypunktowych. Może trochę za dużo było prób z dystansu?

- Astoria zacieśniała środek. Mieliśmy dużo pozycji na dystansie. Wystarczyło trafiać. Tak samo, jak w Prudniku. Rzucaliśmy z czystych pozycji i nie trafialiśmy.

W dwóch ostatnich meczach wpadliście w mały dołek rzutowy? Czy to przypadek, że pojedynki z Meritumkredyt Pogonią Prudnik i Astorią Bydgoszcz tak się ułożyły?

- Trudno powiedzieć. Na pewno teraz zagraliśmy na lepszej skuteczności niż w Prudniku, więc jakaś poprawa jest. Nie wiem z czego to wynika.

Dzięki temu, że zagraliście awansem czeka was 10 dni przerwy od ligowych spotkań. Dłuższa przerwa przyda się wam, aby ochłonąć po dwóch ostatnich meczach i dobrze przygotować się do wyjazdowego starcia z beniaminkiem z Kłodzka?

- Na pewno. Trzeba poprawić skuteczność, bo to nam przeszkadza. W obronie w drugiej rundzie jest o wiele lepiej, bo zespoły nie rzucają nam dużo punktów, ale nasza skuteczność mówi sama za siebie.

Skomplikowaliście sobie sytuację w tabeli. Trzeba się będzie chyba skupić na walce o ósemkę a nie czwórkę na koniec rundy zasadniczej.

- Wynik jest cały czas otwarty. Mamy dobry terminarz. Czwórka też jest jeszcze realna, tylko trzeba zacząć trafiać.

Rozmawiał Patryk Neumann

Komentarze (0)