Zdecydowanym faworytem sobotniego spotkania są gdynianie, którzy z bilansem 10:6 zajmują piąte miejsce w tabeli. Za ekipą Tane Spaseva przemawia również historia derbowych pojedynków z Treflem Sopot. Żółto-niebiescy na swoim koncie mają aż 18 wygranych (26 rozegranych meczów).
Sopocianie nie najlepiej radzą sobie w gdyńskiej hali. Po raz ostatni triumfowali w tym obiekcie 23 marca 2013 roku!
Tamto spotkanie pamięta jedynie Marcin Stefański, ale jego w sobotnim spotkaniu nie zobaczymy z powodu kontuzji stawu skokowego. Ciekawostką jest fakt, że po stronie Asseco występował wówczas Krzysztof Roszyk, który jest teraz asystentem Zorana Marticia.
Żółto-Czarni chcą również zrehabilitować się za wpadkę, która przydarzyła im się na otwarcie sezonu 2015/2016. 10 października sopocianie musieli uznać wyższość gdynian, przegrywając w Ergo Arenie aż 51:73. Gospodarze wyglądali w tamtym spotkaniu na totalnie zagubionych, tak jakby nie do końca wiedzieli, co mają grać. O tym najlepiej świadczy chociażby fakt, że podopieczni Marticia zanotowali zaledwie cztery asysty w ciągu całego meczu!
- Moje wspomnienia z pierwszych derbów są dość bolesne, ale trzeba pamiętać, że okoliczności tamtego meczu nie były dla nas sprzyjające. Nie możemy zmienić przeszłości, ale wiemy, że pewne błędy możemy i musimy naprawić przed sobotnim spotkaniem. Jestem dobrej myśli - przyznaje słoweński opiekun Trefla Sopot, który w Gdyni będzie dysponował praktycznie całym składem.
Takiego komfortu może nie mieć z kolei Tane Spasev. Z urazami walczą bowiem Przemysław Żołnierewicz (skręcony staw skokowy) i Piotr Szczotka (naciągnięty mięsień uda). Decyzja o ich występie ma zapaść przed samym spotkaniem.
Początek meczu o godz. 18:00.