Być może samego triumfu Detroit Pistons nad Golden State Warriors nie można uznać za coś sensacyjnego, aczkolwiek skala zwycięstwa Tłoków i przebieg całego spotkania, to duża niespodzianka. Podopieczni Stana Van Gundy'ego do przerwy wypracowali sobie 16 punktów zapasu i tę przewagę udało im się jeszcze zwiększyć.
Stephen Curry robił, co mógł, aby Warriors zniwelowali dzielący dystans. Dwoił się i troił, trafił 7 na 15 oddanych rzutów zza łuku, a w pewnym momencie Kalifornijczycy dwukrotnie zbliżyli się do oponentów na 10 oczek różnicy (70:80, 73:83).
W odpowiedzi Detroit Pistons zanotowali serię 16-2, nokautując mistrzów NBA. Gospodarze prowadzili wówczas nawet 101:76! - Uważam, że jesteśmy świadomi tego, iż możemy pokonać każdego przeciwnika - mówił szkoleniowiec Tłoków, Stan Van Gundy. - Różnica, która dzieli Golden State, San Antonio czy Cleveland od reszty świata, a także nas, to powtarzalność. Musisz grać w ten sposób noc w noc, każdego dnia.
Drużyna ze stanu Michigan triumfowała ostatecznie 113:95, odnosząc 22. zwycięstwo w sezonie. Bardzo dobrze w ofensywie spisywał się między innymi Kentavious Caldwell-Pope, który zaaplikował rywalom 20 punktów. Tyle samo oczek, a także osiem asyst uzbierał rozgrywający, Reggie Jackson. Andre Drummond zebrał 21 piłek na 57 zbiórek całego zespołu.
Hala sportowa Palace Of Auburn Hills zgromadziła w sobotę blisko 22 tysiące osób. Obecni byli między innymi Chauncey Billups, Rasheed Wallace, Tayshaun Prince czy Richard Hamilton. Ci przyszli dla Bena Wallace'a, którego Pistons uhonorowali w przerwie spotkania, zastrzegając koszulkę z numerem 3. - W tym budynku była energia. Czuliśmy to, tego wieczoru i się tym karmiliśmy - przyznał Kentavious Caldwell-Pope.
Golden State Warriors nie udało się dorównać Los Angeles Lakers (1971/1972), a także Chicago Bulls (1995/1996), którzy legitymowali się bilansem 38-3. Drużyna prowadzona obecnie przez Luke'a Waltona w sobotę przegrała czwarty raz w sezonie 2015/2016. Bilans akutalnych mistrzów NBA, to 37-4.
Stephen Curry zdobył 38 punktów, a Klay Thompson zapisał na swoim koncie 24 oczka. Zawiedli Draymond Green, Harrison Barnes czy Andre Iguodala. Całe trio trafiło w sumie 3 na 21 oddanych rzutów z gry. Warriors ponadto tego dnia umieścili w koszu tylko 36-procent prób tego typu. - Byli w swoim rytmie przez cały czas. Nigdy nie udało się nam ich z niego wytrącić - wskazywał przyczyny porażki Luke Walton.
Sacramento Kings zatrzymali Los Angeles Clippers i przerwali ich serię dziesięciu wygranych! - To dla nas wielkie zwycięstwo. Cały czas w tym sezonie mamy dużo wzlotów i upadków więc po prostu staramy się w tym wszystkim odnaleźć spójność - mówił DeMarcus Cousins. Lider Kalifornijczyków uzbierał 19 punktów, 13 zbiórek i sześć asyst.
Paul Pierce w końcówce spotkania miał szansę, aby wyrównać wynik, ale chybił próbę zza łuku. Goście skutecznie wykonywali rzuty wolne i triumfowali w Hollywood 110:103. Warto wspomnieć, iż Clippers musieli radzić sobie bez Blake'a Griffina i DeAndre Jordana.
Świetne zawody Szóstek! Podopieczni Bretta Browna zdominowali Portland Trail Blazers. Goście ze stanu Oregon nie przewodzili w tym spotkaniu nawet przez moment, a przewaga 76ers wynosiła imponujące 35 oczek. W sobotę kibicowała im obecna na trybunach Wells Fargo Center piosenkarka, Nicki Minaj. Pensylwańczyków do piątego triumfu w sezonie poprowadził Jahlil Okafor, który zdobył 25 oczek i zebrał 10 piłek.
Wyniki:
Charlotte Hornets - Milwaukee Bucks 92:105 (29:19, 19:33, 23:32, 21:21)
(Lin 15, Williams 14, Kaminsky 12, Walker 12 - Middleton 24, Monroe 19, Parker 15)
Atlanta Hawks - Brooklyn Nets 114:86 (27:23, 28:25, 29:20, 30:18)
(Millsap 21, Bazemore 15, Schroder 15, Teague 12 - Young 18, Johnson 14, Lopez 10)
Detroit Pistons - Golden State Warriors 113:95 (27:30, 38:19, 20:25, 28:21)
(Caldwell-Pope 20, Jackson 20, Morris 16, Drummond 14 - Curry 38, Thompson 24, Ezeli 10)
Philadelphia 76ers - Portland Trail Blazers 114:89 (29:17, 39:26, 22:19, 24:27)
(Okafor 25, Holmes 17, Covington 16, Smith 16 - Leonard 14, Lillard 14, McCollum 13, Plumlee 12)
Memphis Grizzlies - New York Knicks 103:95 (28:31, 24:23, 21:19, 30:22)
(Gasol 37, Green 18, Randolph 14 - Porzingis 17, O'Quinn 15, Williams 13)
Utah Jazz - Los Angeles Lakers 109:82 (32:18, 28:18, 29:23, 20:23)
(Gobert 18, Lyles 17, Burke 16 - Williams 20, Russell 13, Clarkson 10)
Los Angeles Clippers - Sacramento Kings 103:110 (30:30, 30:34, 19:18, 24:28)
(Redick 22, Crawford 20, Aldrich 19 - Cousins 19, Gay 18, Casspi 17, Collison 17)