AZS Koszalin przez trzy kwarty był równorzędnym rywalem dla zespołu mistrza Polski - Stelmetu BC Zielona Góra. W ostatnich minutach meczu gospodarzom, którzy zagrali wąską rotacją, zabrakło jednak sił, co skrzętnie wykorzystali goście.
- Myślę, że było to trudne spotkanie. Zresztą w Koszalinie nigdy nie gra się łatwo. AZS był dobrze dysponowany. Nieźle dzielili się piłką, grali zespołowo i sprawili nam sporo problemów - skomentował Saso Filipovski.
Zielonogórzanie kilka razy w sobotnim pojedynku osiągali kilkupunktową przewagę, ale Akademikom udawało się odrabiać straty. Mistrzowie Polski decydujący cios zadali w czwartej kwarcie, którą wygrali 24:14.
O zwycięstwo Stelmetu BC zadecydowała zespołowa gra (16 asyst), a także dominacja na tablicach (40-24). Pięciu zawodników po zielonogórskiej stronie zanotowało podwójną zdobycz punktową. Najwięcej oczek (13) zgromadził Vlad-Sorin Moldoveanu.
- Graliśmy zespołowo. Myślę, że nasza gra mogła się podobać, mimo że kilka razy dawaliśmy dochodzić gospodarzom do głosu. W końcówce zachowaliśmy zimną krew i koncentrację i dlatego wygraliśmy - przyznał Filipovski, który pochwalił także swoją drużynę za wysiłek w tym meczu.
- Naszym celem na ten mecz była lepsza postawa w obronie i kontrolowanie zbiórki. Z tego ostatnio nie byłem ostatnio zadowolony, więc bardzo zależało mi na tym, aby zespół się poprawił w tych elementach. Udało się. Straciliśmy tylko 62 punkty i wygraliśmy walkę na tablicach. Musimy iść w tym kierunku - ocenił Słoweniec.
Stelmet BC z bilansem 14:2 zajmuje pierwsze miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi.