PGE Turów rozbił Start w Lublinie!

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec znakomicie spisali się w ofensywie i pewnie wygrali na wyjeździe ze Startem Lublin, dla którego była to już szósta porażka z rzędu. Wicemistrzowie Polski odnieśli natomiast siódme zwycięstwo w sezonie.

Zespół Piotra Ignatowicza znakomicie spisał się w ataku. Zgorzelczanie przekroczyli przecież granicę 100 punktów, co jest sporym wyzwaniem i zarazem rzadkim osiągnięciem. PGE Turów oddał jednak aż 76 rzutów i trafiał na wysokiej skuteczności.

Wicemistrzowie Polski od samego początku grali świetnie w ofensywie. Zresztą szybko objęli prowadzenie i nadawali ton rywalizacji. Już po nieco ponad trzech minutach gry przyjezdni wygrywali 12:1. Przygraniczna drużyna była wręcz nie do zatrzymania. Mimo że później spadła jej efektywność, to zdołała utrzymać korzystny rezultat, a później - ponownie - go powiększyć.

Już w drugiej odsłonie stało się jasne, że lublinianie nie zdołają sięgnąć po zwycięstwo. Start nie był w stanie dorównać przeciwnikowi. Popełniał więcej błędów i - przede wszystkim - częściej pudłował. Gospodarzom zdarzały się przestoje, co przy takiej dyspozycji PGE Turowa oznaczało koniec szans na wygraną.

W każdym razie druga połowa była właściwie formalnością. Wprawdzie zgorzelczanie nieco wyhamowali, ale nie oddali kontroli nad meczem. Mało tego, na początku czwartej kwarty ich przewaga sięgnęła aż 28 punktów. Podopieczni Dusana Radovicia zdołali jednak się podnieść i w końcówce nieco zmniejszyć rozmiary porażki.

W szeregach zgorzelczan wysoką formę zademonostrował Kirk Archibeque. 31-letni Amerykanin był blisko double-double, ale do tego osiągnięcia zabrakło mu jednej zbiórki. Ostatecznie zapisał na swoje konto 21 punktów i 9 zbiórek. Oprócz niego jeszcze czterech graczy wicemistrza kraju uzbierało ponad 10 "oczek".

U gospodarzy najlepiej spisał się Nick Kellogg. 24-letni Amerykanin nie mógł się jednak pochwalić skutecznością. Wprawdzie zdobył 20 punktów, ale trafił tylko 5 z 13 rzutów z gry. Wszystkie z dystansu.

Start Lublin - PGE Turów Zgorzelec 78:101 (20:26, 16:29, 24:26, 18:20)

Start: Kellogg 20, Salamonik 17, Popović 16, Jeftić 10, Małecki 9, Grzeliński 4, Poole 2, Trojan 0, Czumakow 0, Ciechociński 0, Czujkowski 0.

PGE Turów: Archibeque 21, Kostrzewski 14, Dillon 14, Karolak 13, Dylewicz 12, Prostak 9, Tatum 6, Novak 5, Gospodarek 3, Marek 2, Krestinin 2.

Komentarze (14)
avatar
Sektor6
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Igor nie jest zawodnikiem słabym tylko himerycznym. Anwilowi rzucił dużo, Stelmetowi i co ciekawe w Zgorzelcu. A po dobrym meczu gra tak jak wczoraj. Zarówno on jak i Trojan w każdym meczu powi Czytaj całość
avatar
S777
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Igor zagrał tylko 3 min. bo jest słabym zawodnikiem. Wyszedł mu tylko jeden mecz ze Stelmetem i to wszystko... Dylewicz go wręcz wczoraj ośmieszał. Nie wiem co ludzie w nim widzą... mówią, że w Czytaj całość
avatar
Sektor6
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odniosłem wrażenie, że gdy Jeftić wyszedł w 1 piątce to Czumakow tak jakby był obok meczu, błąkał sie koło 7 8 metra - stąd te 3 minuty od trenera 
avatar
t00kie
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciężko powiedzieć o Igorze, że grał skoro dostał tylko 3 minuty. Poza tym prawdopodobnie akurat Igor zostanie w klubie. Jeftic w tym meczu drewno i piach. Więcej wrażeń z trybun na stronie Lube Czytaj całość
avatar
Sektor6
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeftić miał pomóc w grze na desce ale co z tego skoro Trojan Czumakow i Ciecho mieli przebieg na 0. Czumakow grał jakby już był po za klubem a Trojan po kontuzji gra jak junior