NBA: Brooklyn Nets sensacyjnie przerwali serię siedmiu zwycięstw OKC Thunder

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mało kto spodziewał się, iż Brooklyn Nets będą w stanie zagrozić trzeciej sile Konferencji Zachodniej. Tymczasem Oklahoma City Thunder nie prowadziła w Nowym Jorku nawet przez moment.

Mały rollercoaster zafundowali swoim kibicom Houston Rockets. Podopieczni J.B. Bickerstaffa przegrywali nawet 59:70, aby ostatecznie odrobić straty i wygrać całe spotkanie 115:104. James Harden zaaplikował oponentom 23 punkty, zebrał 15 piłek i rozdał 10 kluczowych podań. Dla Brodacza to drugie triple-double, a dla Rakiet drugie zwycięstwo nad Dallas Mavericks w sezonie 2015/2016.

Świetnie spisywał się także skrzydłowy, Trevor Ariza. Ten zdobył najlepsze w tych rozgrywkach 29 punktów, trafiając 11 na 15 oddanych prób z gry i w bardzo dużym stopniu pomógł Teksańczykom odnieść 24. triumf. - Miałem dużo czystych pozycji do oddania rzutów. Grałem przeciwko większym przeciwnikom od siebie i na obwodzie miałem nad nimi przewagę. Kiedy rzucałem piłkę, czułem po prostu, że dobrze mi to wychodzi - mówił 30-latek.

Kluczowy dla losów widowiska okazał się zryw gospodarzy na otwarcie czwartej kwarty. Ci zanotowali serię 14-4, doprowadzając do stanu 98:89. Trafiali Trevor Ariza, Josh Smith czy Jason Terry. Rockets przez pierwsze sześć minut decydującego fragmentu meczu umieścili w koszu w sumie sześć rzutów zza łuku. Zrobiło się wówczas 108:94 i było jasne, iż goście nie odrobią już dzielącego dystansu.

Dallas Mavericks na nic zdało się 15 celnych na 30 oddanych rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów. Podopieczni Ricka Carlisle'a popełnili 14 strat i okazał się to być wynik o połowę większy, niż miejscowych. Po stronie przegranych 31 punktów zapisał na swoim koncie Chandler Parsons, a 19 oczek uzbierał Dirk Nowitzki. Warto wspomnieć, iż obie drużyny przystąpiły do tego spotkania osłabione. Rockets brakiem Dwighta Howarda, a Mavericks Zazy Paczuli.

LA Clippers wygrali pierwsze 12 minut 34:27, aczkolwiek następna kwarta należała tylko i wyłącznie do Toronto Raptors. Kanadyjczycy rozbili drużynę Doca Riversa w tym fragmencie 35:15, a w całym meczu triumfowali 112:95.

Aż siódemka ich zawodników zdobyła tego dnia 10 lub więcej punktów. Wybitnie spisywali się przede wszystkim Kyle Lowry (21 oczek), Jonas Valanciunas (20 oczek) oraz Terrence Ross (18 oczek). Dinozaury, pokonując Clippers, zapisali na swoim koncie ósme zwycięstwo z rzędu.

Przed rozpoczęciem spotkania mało kto dawał większe szanse drużynie Brooklyn Nets. Nowojorczycy w całym sezonie wygrali tylko 11 meczów i w bezpośrednim starciu z trzecim zespołem Konferencji Zachodniej, mieli nie mieć zbyt wiele do powiedzenia. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, gdyż to Oklahoma City Thunder została zdominowana.

Kevin Durant zapisał na swoim koncie 32 punkty i 10 zbiórek, a Russell Westbrook 27 oczek, 11 zebranych piłek oraz siedem asyst, ale nawet w takich okolicznościach Grzmot nie dotrzymał kroku Nets. Wystarczy zaznaczyć, iż goście nie prowadzili w Barclays Center nawet przez moment. - To była bolesna porażka, ale takie rzeczy dzieją się w tej lidze. Możesz rozpocząć spotkanie, w którym nie wiedzie ci się od początku i przegrać mecz - mówił Kevin Durant.

Podopieczni Tony'ego Browna zrewanżowali się rywalom za klęskę, której doznali 25 listopada. Do tego, iż Nets przerwali pasmo siedmiu sukcesów Thunder przyczynił się między innymi Brook Lopez. Środkowy zaaplikował im 31 punktów i zanotował 10 zbiórek. Cenne 18 oczek dorzucił rezerwowy, Bojan Bogdanović.

Co ciekawe, mecz tych drużyn pierwotnie miał się odbyć o 21:30 czasu polskiego, tymczasem został przesunięty w czasie o pięć godzin. Thunder nie udali się nawet na poranny trening. - Oni mieli do czynienia z tymi samymi okolicznościami, co my. Oba zespoły zmagały się z pogodą i twierdzenie, że miało to wpływ, byłoby wymówką. Tym bardziej biorąc pod uwagę, dobrą postawę Nets - komentował szkoleniowiec przegranych, Billy Donovan. Bilans Thunder, to 33-13.

Wyniki:

Houston Rockets - Dallas Mavericks 115:104 (36:29, 14:29, 34:27, 31:19) (Ariza 29, Harden 23, Smith 16 - Parsons 31, Nowitzki 19, Felton 16)

Toronto Raptors - Los Angeles Clippers 112:94 (27:34, 35:15, 21:22, 29:23) (Lowry 21, Valanciunas 20, DeRozan 18, Ross 18 - Paul 23, Redick 17, Jordan 15)

Philadelphia 76ers - Boston Celtics 92:112 (25:30, 18:28, 26:36, 23:18) (Covington 25, Noel 12, Okafor 10 - Crowder 20, Thomas 20, Bradley 19, Smart 16)

Brooklyn Nets - Oklahoma City Thunder 116:106 (30:28, 30:24, 25:25, 31:29) (Lopez 31, Bogdanovic 18, Young 14 - Durant 32, Westbrook 27, Ibaka 10, Payne 10)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)